Księżycowy sorbet (recenzja)
"Księżycowy sorbet" Baek Heeny to króciutka opowieść dla dzieci. Niby książka jakich wiele, a jednak wyróżniająca się. Jej najmocniejszą stroną jest oprawa wizualna - zamiast typowych ilustracji zdjęcia makiety wilczej kamienicy. Miejsca z jednej strony dopracowanego, a z drugiej wykonanego jakby dziecięcą ręką. Całości niezwykłego uroku dodaje gra świateł - a wisienką na torcie jest prosta historia zawarta w zaledwie kilku zdaniach.
Jest to luźna inspiracja koreańskim mitem (mającym korzenie w buddyzmie) o Księżycowym Króliku (달토끼). W opowieści tej żyjące w jednej wiosce Lis, Małpa i Królik zostały poddane testowi wiary przez Cesarza Niebios przebranego za głodującego staruszka. Zwierzęta miały mu przynieść jedzenie: Lis złapał rybę, a Małpa nazbierała owoców. Królik zawstydzony tym, że mógł zaoferować jedynie trawę, chciał rzucił się w płomienie ogniska, aby oddać swe ciało. Jego gotowość do samopoświęcenia została doceniona przez Cesarza, który w nagrodę uczynił Królika strażnikiem księżyca.
"Księżycowy sorbet" to z kolei historia wilczej kamienicy, której mieszkańcy cierpią z powodu upału. Upału tak wielkiego, że stopił sam księżyc! A może to sam księżyc poświęcił swe ciało, aby ulżyć mieszkańcom, zamieniając się w tytułowy sorbet? Obie opowieści łączy przesłanie o istocie poświęcenia, ale także o znaczeniu wspólnotowości i pomaganiu sobie nawzajem. Najmłodsi czytelnicy będą zachwyceni tą prostą i uroczą historią, a starsi dostrzegą wiele symboli.
Strona wizualna "Księżycowego sorbetu" jest zachwycająca. Duży format pozwala na dokładne przyjrzenie się szczegółom zdjęć, które są kreatywne. Jednocześnie mają w sobie coś innego, wyróżniającego - nie przypominają typowych ilustracji w książkach dla dzieci. Co więcej makieta wilczej kamienicy może stanowić inspirację - czemu nie wykonać podobnej z dzieckiem i razem snuć kolejne opowieści o mieszkańcach?
"Księżycowy sorbet" to oczywiście książka godna polecenia rodzicom. Jednocześnie może stanowić ozdobę półki każdego fana bajek - niezależnie od wieku - a także każdego miłośnika literatury azjatyckiej. Zachwyca oko, a w wypatrywaniu szczegółów makiety można się zatopić. I nawet jeśli przeczytanie całości zajmie nam 5 minut to wywołany na twarzy uśmiech będzie trwać dłużej.
0 komentarze