Tu spoczywa mściwa suka

 


"Tu spoczywa mściwa suka" ma z założenia być odważnym thrillerem zemsty z motywem female rage - na co wskazuje zadziorny tytuł - łączącym horror, tajemnicę i czarny humor. Nasza główna bohaterka ma być cyniczna, pełna ciętych ripost i traktowana z góry przez małomiasteczkową społeczność, jako osoba, z  której nie wyrośnie nic dobrego. Ostatecznie w starciu z własnym mordercą ma okazać się dziewczyną nie do złamania - taką, która wraca zza grobu po swą zemstę. I gdyby to wszystko zostało przelane na papier zgodnie z założeniem otrzymalibyśmy niezłą jazdę bez trzymanki, książkę, która na długo zapada w pamięć. Jednak wbrew tytułowi powieści zabrakło pazura, nie wszystkie elementy trzymają się kupy, a zemsta jest mało satysfakcjonująca - "Tu spoczywa mściwa suka" staje się książką do przeczytania i zapomnienia, bo nie wywiera takiego wrażenia, jakie powinna. Ta książka jest boleśnie młodzieżowa: stara się być cool, ale brakuje jej prawdziwego mroku lub przeciwnie, zabawy z konwencją i czarnego humoru. Za to otrzymujemy średniaczka, który nie wie, w którą stronę podążać.

Grzechem głównym powieści jest za mało suspensu i zemsty - jednak po bohaterce nazywającej siebie "mściwą suką" czytelnik oczekuje krwawej spirali zemsty lub dania zaserwowanego na chłodno, ale z rozwagą i planowaniem. A tak dostajemy zemstę w postaci dania z mikrofali: podgrzanego na szybko w ostatniej chwili i nie dającego żadnej satysfakcji. Wynika to w dużej mierze z braku budowania odpowiedniego suspensu: tytuł, okładka, opis z tyłu zdradzają, że bohaterka nie żyje, jednak w książce moment odkrycia przez nią jej stanu jest opóźniany; gdy w końcu to następuje musi się "pozbierać", co zostawia mało stron na zapowiadaną zemstę. Zabrakło mi planowania mściwych kroków, prześladowania podejrzanych oprawców, by w końcu doprowadzić do wielkiego finału: wymierzenia sprawiedliwości zza grobu. 

"Tu spoczywa mściwa suka" nie skupia się wyłącznie na losach Annabel - odkrycia, co się z nią stało zanim obudziła się na brzegu jeziora, a potem wytropienia osoby (lub osób) winnej. Pojawiają się tutaj wątki poboczne - innych osób, którym tak jak Annie przydarzyło się coś potwornego na Górze Zmartwychwstania, i które tak jak ją trzymają na ziemi silne emocje. Jakie? Tego się nie dowiemy, nawet w przypadku bohatera, co do którego pojawiają się pewne podejrzenia. Te wątki miały potencjał być bardzo interesującymi, gdyby zostały odpowiednio doprawione, a nie porzucone i urwane. Dodatkowo wprowadzony został motyw piekielnych ogarów, który niezwykle mnie irytował ze względu na zbędność; ogary miały na celu dopaść Annie (czemu tylko ją?), ostatecznie nie wnosząc wiele do budowania napięcia: ot, pojawiały się i znikały.

Cała powieść wypełniona jest niestety irytującymi głupotkami odsłaniającymi brak logiki w kreowanym przez autorkę świecie: nawet w fantastyce i horrorze muszą istnieć pewne zasady i nie mogą być one wybiórcze. Można na nie co prawda przymknąć oko - trochę ciężej jednak zachować irracjonalne zachowanie głównego złoczyńcy tej powieści, który jakoś mało przejmuje się możliwością, że jego (lub jej) ofiara mogła powrócić zza grobu.

Wszystko, co miało potencjał w tej książce mieć pazura godnego oznaczenia 18+ wyszło nieco zbyt miałkie dla osób lubiących solidną grozę lub szaloną zabawę. Ta powieść kojarzy mi się z netflixowym serialem YA, nieco zbyt ugrzecznionym, z grupą różnorodnych osób miłych dla oka, ale nie wnoszących wiele do fabuły. Nie ma tu miejsca na opowieść o zemście z stylu "Kill Billa" Tarantino - szalonej zabawy z motywem eliminowania sprawców; ale nie ma również satysfakcji, którą daje finał "Carrie" Stephena Kinga, bo wszystko zostało zbyt ugrzecznione, nawet napiętnowanie naszej bohaterki. Annie ma być przykładem złego prowadzenia się, ale wcale nie odbiega znacząco od innych nastolatków - a nadużywanie wulgarnego języka wcale nie czyni jej wybitnie zadziorną. Brakuje w niej tego ognia, który można przypisać określeniu "mściwa suka".

Powieść ta ma jednak pewne zalety. Interesujący był wątek złej opinii o Annie - dziewczynie przyszyto taką łatkę, jednak wraz z rozwojem fabuły odkrywamy, że ma za sobą trudne dzieciństwo, a prawdziwym potworem w tym miasteczku jest jej matka. Jak w wielu horrorach o zbuntowanych nastolatkach, tak i tutaj mamy nieodpowiedzialnych lub nieobecnych dorosłych, na których pomoc nie można liczyć - więc sprawy należy brać we własne ręce.

"Tu spoczywa mściwa suka" nie jest soczystą powieścią o zemście - jest na to odrobinę zbyt naiwna i młodzieżowa. Z pewnością bardziej spodoba się nastolatkom niż starym wyjadaczom - a także tym którzy szukają pozornie strasznego tytułu, a nie książki naprawdę przerażającej. Nie mogę zaprzeczyć, że na początku książka jest wciągająca, ale ostatecznie zawodzi oczekiwania. Jej głównym grzechem jest wprowadzanie zbyt wiele zbędnych postaci i wątków oraz przedłużanie momentu odkrycia śmierci - przez co oswajanie się z byciem duchem, testowanie możliwości i w końcu pogoń za złoczyńcą potraktowane zostają po macoszemu, nie dając satysfakcji. Sam pomysł jest dobry, powieść sprawia jednak wrażenie niedopracowanej (urwane wątki, brak określenia wyraźnych zasad funkcjonowania w życiu pozagrobowym). Niestety to książka, która bardziej przyciąga uwagę tytułem i okładką niż treścią. Nie jest to powieść wybitnie zła, ale niczym się nie wyróżnia - czyta się szybko, a potem równie szybko ulatuje z głowy. To książkowy odpowiednik horrorów klasy B.

Codie Crowley "Tu spoczywa mściwa suka" (2024)
Polskie wydanie: You&YA


Share:

0 komentarze