Prawdziwe życzenie

 


Mai Mochizuki w drugim tomie serii Kawiarnia pod Pełnym Księżycem ponownie zaprasza czytelników do magicznej kawiarni, w której zapach niezwykłych deserów miesza się z introspekcyjnymi opowieściami klientów. To kolejny przykład na naszym rynku wydawniczym japońskiej powieści z nurtu iyashikei"uzdrawiających" powieści, opartych na podobnym schemacie: ukazywania skrawków życia osób czujących się w pewien sposób zagubionych, które napotykają na swej drodze niezwykłe miejsce lub osobę i w wyniku tej interakcji odnajdują spokój ducha. Powieści tego typu można oceniać nie na skali literackiej oryginalności, ale stopnia dawania ukojenia. Ich celem nie jest wszak zapisywanie się w historii literatury, ale otulenie czytelnika, zapewnienie wyciszenia i wewnętrznej harmonii: mamy poczuć się lepiej czytając opowieści o zwykłych osobach, które uświadamiają sobie tytułowe Prawdziwe życzenie. W przypadku tej serii japońskich otulaczy, Mai Mochizuki połączyła charakterystyczny dla iyashikei realizm magiczny w postaci kociej kawiarni i niebiańskich deserów z zachodnią astrologią jako narzędziem odkrywania własnych pragnień i budowania lepszej wersji siebie

Pomimo urokliwego założenia (nadal uważam, że ta seria idealnie sprawdziłaby się na ekranie, gdzie ślinka by nam ciekła na widok deserów), książka pozostawiła mnie z mieszanymi uczuciami - próba tłumaczenia astrologii wydaje się jednym krokiem za daleko, wprowadzając niepotrzebną barierę: sceptycyzm. Wielu z nas potrafi zawiesić niewiarę i z przyjemnością czytać o wielkich, gadających kotach serwujących Czekoladową Czarną Dziurę - ale gdy pojawiają się wyjaśnienia związane z wpływem horoskopu urodzeniowego na nasz charakter, mocne i słabe strony to niewiara wraca. Ot, ciekawy paradoks: akceptujemy istnienie magicznej kawiarni, ale dla wielu czytelników astrologia wydaje się zbyt kontrowersyjna i trudna do zaakceptowania, przez co łatwo zamknąć się na przemiany, które przechodzą postacie. Osobiście uważam, że - choć sama w astrologię nie wierzę - wykorzystanie astrologii jako narzędzia do introspekcji bohaterów to intrygujący pomysł, który wprowadza świeżość do gatunku iyashikei. Nie leży mi jednak wykonanie: fragmenty dotyczące astrologii przypominają monotonny wykład i zwyczajnie nużą; dodatkowo zdają się przyćmiewać magię samej kawiarni, w której serwowane są niezwykłe dania, dobrane z myślą o każdym kliencie. To ten koncept wydaje się ciekawszy - i w pełni wystarczający!, a schodzi na drugi plan. Tak samo dzieje się z postaciami i ich historiami - które również zdaja się służyć koncepcji astrologicznej bardziej niż stworzeniu więzi z czytelnikiem, co akurat w iyashikei jest ważne.

Chociaż wątek astrologiczny nadal pozostaje piętą achillesową, zamiast siłą tej serii, to Prawdziwe życzenie podobało mi się bardziej ze względu na tematykę. Za tytułem tej powieści kryje się idea, że aby lepiej zrozumieć siebie - a tym samym znaleźć rozwiązanie na trapiące nas wewnętrzne problemy i wątpliwości - należy poznać swoje prawdziwe życzenie. Jak pokazuje Autorka dla wielu z nas prawdziwym pragnieniem nie są bogactwo czy sława, ale harmonijne i zdrowe relacje rodzinne. Dzięki skupieniu na uniwersalnych tematach związanych z rodziną Prawdziwe życzenie w większej mierze rezonuje z czytelnikiem i pozwala zaangażować się w opowiadane historie - losów postaci z tomu pierwszego już w ogóle nie pamiętam. Autorka z większą wrażliwością przedstawia proces odbudowy relacji, przez co bohaterowie stają się bliżsi, a ich historie bardziej poruszające. Nie jest to co prawda poziom "Zanim wystygnie kawa", ale dostrzegam progres.

Japońskie iyashikei, healing novels, są gatunkiem specyficznym, który nie każdemu przypadnie do gustu. Pewna powtarzalność koncepcji może wywoływać monotonię przy czytaniu kolejnej książki z tego nurtu. W przypadku Kawiarni pod Pełnym Księżycem oparcie introspekcji postaci o zachodnią astrologię może być kolejną barierą. Jednocześnie jestem w pełni w stanie zrozumieć czemu takie książki są fenomenem w Azji: w kulturach dużo mniej sceptycznie nastawionych do astrologii, w których skupienie na wpasowaniu się w społeczność jest na tyle istotne, że hasło "spójrz w głąb siebie" naprawdę może być przełomowe. Tak jak pisałam na wstępie, ten rodzaj literatury można oceniać poprzez stopień ukojenia. Prawdziwe życzenie w porównaniu z Zanim wystygnie kawa czy koreańskim Nietuzinkowym sklepem całodobowym pozostawiło w moim przypadku pewien niedosyt. Brakuje mi w tej serii jakiegoś kojącego ciepła, które odnajdziemy chociażby w książce Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece czy filmie animowanym Mój sąsiad Totoro - jakby była zbyt wykalkulowana, skrojona pod astrologiczne tezy. Jednocześnie uważam, że Prawdziwe życzenie poprzez skupienie na uniwersalnych relacjach rodzinnych stanowi rozwinięcie serii w dobrym kierunku – może to nie tyle pełnia (zachwytu), ile wciąż rosnący półksiężyc (taki sucharek na koniec recenzji ^__^).

Mai Mochizuki "Prawdziwe życzenie" (2021)
Polskie wydanie" W.A.B. (2024)

Share:

0 komentarze