Cienie północy (recenzja)

 


"Cienie północy" to kontynuacja świetnej powieści historycznej "Księżycowe blizny", która opowiada o początkach Date Masamune. Trzonem tej powieści nadal jest relacja między młody chłopcem, któremu pisana jest wielkość, a jego wiernym samurajem, który sam stawia pierwsze kroki w dorosłości. Jednak wraz dorastaniem bohaterów pojawiło się więcej miejsca na rozgrywki polityczne, które stanowią tło tego tomu. W młodym dziedzicu zaczynają rodzić się ambicje związane z władzą, doświadcza także dalszej goryczy związanej z jego pozycją - zdrady i zamachów na życie. Z kolei przed Kojuro, którego celem stało się chronienie swego pana, stoi ważna lekcja znajdowania równowagi - czy można kochać zbyt mocno swego przyjaciela i pana? W tym tomie znana z poprzedniej powieści warstwa psychologiczna postaci łączy się z wątkami politycznymi, co sprawia że całość jest bardziej dynamiczna. Aż chciałoby się napisać, że ten tom jest przez to lepszy, ale to świetne zbudowanie postaci i relacji między nimi w "Księżycowych bliznach" stało się podbudową dla "Cieni północny". To ten rodzaj literatury, w której historia dojrzewa wraz z bohaterami, a to stawia przed nimi więcej wyzwań i niebezpieczeństw. Powieść wciąga swoim niespiesznym tempem i pozwala nam się zanurzyć w japońską historię!

Przy tym tomie mogę w zasadzie powtórzyć te same zalety, które posiadają "Księżycowe blizny". To powieść historyczna, która dba w najmniejszych szczegółach o realia - co odbija się na języku i pojęciach (zawsze wyjaśnionych w przypisach). Nie ma więc tutaj wpadek wielu książek historycznych, w których dialogi brzmią rażąco współcześnie. Psychologia postaci stanowi ważny element tej trylogii, skupiając się nie tyle na samych potyczkach i politycznych spiskach, co na ich wpływie na bohaterów. Date Masamune jest dopiero dzieckiem, więc walki toczą się z dala od niego, co wcale nie oznacza, że na niego nie wpływają. Zresztą na własnej skórze przekonuje się, że atak może przyjść z najmniej spodziewanej strony i nie zawsze dotyczy walki na miecze. Do grona znanych bohaterów dołączają nowi - z których najciekawsza jest Kita, starająca się wyrwać ograniczeniom stawianym kobietom, przez co współczesne czytelniczki mogą się z nią zżyć i jej kibicować. W powieści zaskakuje także to, kto może być czarnym charakterem - czasem nie jest to wódz i jego groźna armia, ale oschła matka, która nie daje wyjątkowemu dziecka wsparcia. Ukazuje to skomplikowanie świata i uwypukla jego wartości - lojalność i braterstwo.

Gdyby ktoś zapytał się mnie o polecenie powieści historycznej, z pewnością wskazałabym "Księżycowe blizny" i "Cienie północny". To powieści pozwalające poczuć klimat dawnej Japonii, a jednocześnie skupiające się na bohaterach - dzięki czemu może je czytać każdy, bez względu na wiedzę historyczną. Książki wysłuchałam jako audiobooka i ta forma idealnie się sprawdziła - pozwala przepaść na całe godziny ze słuchawkami na uszach. Gorąco polecam, nie zawiedziecie się!


"Cienie północy" Katarzyna Clio Gucewicz (2018)
Wydawnictwo Kirin



Share:

0 komentarze