Nietuzinkowy sklep całodobowy

 


"Nietuzinkowy sklep całodobowy" przynależy do tej odsłony literatury azjatyckiej, którą określamy mianem ciepłej i pokrzepiającej. To prosta historia, przedstawiająca przypadkowe spotkanie starszej pani i bezdomnego, które następnie wpływa na pracowników i klientów tytułowego sklepiku. Przesłaniem całej powieści jest dawanie drugich szans oraz nieocenianie innych na pierwszy rzut oka: przypominający niedźwiedzia bezdomny mężczyzna czy niepozorna staruszka mogą okazać się wyzwalaczami, dającymi innym siłę i pokrzepienie - poprzez samą swoją obecność, wysłuchanie w ciężkich chwilach czy okazanie wsparcia. Jednak tak jak w przypadku "Zanim wystygnie kawa" pod tymi pokrzepiającymi historiami kryje się pewien ciężar, pozostający gdzieś na marginesie i nieprzytłaczający, póki nie zastanowimy się nad drugim dnem. W "Nietuzinkowym sklepie całodobowym" obecne są problem, który trapią Koreę Południową: od ciągle obecnego echa kryzysu finansowego z 1997 roku, który doprowadził nie tylko do bankructwa wiele firm, ale także kryzysu męskości (wraz z utratą pracy tracono uprzywilejowaną pozycję w domu), niepewności zawodowej młodych ludzi, pogonią za pięknem, wymaganym od kobiet równie mocno, co wiedzy wyniesionej ze studiów, konfliktu gospodarczego z Japonią z 2019 roku, czy w końcu pandemii COVID-19. Te wszystkie problemy pozostają jednak tłem dla codziennego życia naszych bohaterów. Nawet rozpadające się rodziny stają się pewną normą - skąd też bierze się siła przyciągania niezwykłego sklepiku i rodzinnych relacji w nim panujących, zapewniających komfort i bezpieczeństwo w gorzkim współczesnym (nie tylko koreańskim) świecie. W tym tkwi siła tej powieści, która oczarowała Koreańczyków - pełna jest nadziei na lepsze jutro.

"Nietuzinkowy sklep całodobowy" to z jednej strony powieść mocno zakorzeniona w Korei Południowej - z tymi wszystkimi subtelnymi nawiązaniami do sytuacji w 2020 roku - a przy tym uniwersalna ze swym przesłaniem. Problemy komunikacyjne zdarzają się wszędzie, i niezależnie od szerokości geograficznej poszukujemy wsparcia w postaci osoby, która nas wysłucha i zrozumie - tak jak bezimienny bezdomny mężczyzna, który dzięki danej mu szansie zmienia coś na dobre wokół siebie: jakby dobre uczynki miały moc rozprzestrzeniania się i inspirowania innych

Powieść początkowo bardzo intryguje - nasz tajemniczy bezdomny nie ma nie tylko domu, ale i tożsamości. Nad całością wisi więc zagadka dotycząca tego, kim jest niedźwiedziowaty mężczyzna - i w tym kontekście ostatni rozdział przedstawiony z jego perspektywy stanowi idealną klamrę. Zaś po środku odnajdziemy rozdziały poświęcone osobom wokół starszej właścicielki sklepu i jej niezwykłego towarzysza. Historie są pozornie zwyczajne, ale w rzeczywistości odpowiadają pewnym lękom: o utracenie więzi z dorosłymi dziećmi, o poniesienie porażki i powrót w rodzinne strony po porzuceniu marzeń, o opuszczenie bezpiecznego miejsca i pójście naprzód, by rozwinąć skrzydła - co przecież może zakończyć się porażką.

 "Nietuzinkowy sklep całodobowy" jest powieścią otulającą, ale w koreańskim stylu: w smaku słodko-gorzkim. Przesłanie o dawaniu drugich szans koi serce, ale niektóre wydarzenia pozostawiają gorzki posmak. Wszak nasz tajemniczy bezdomny z jakiegoś powodu uciekł od społecznych obowiązków, rodziny i znalazł się na ulicy - gdzie jak sam mówi nie wszyscy patrzyli na niego z odrazą i współczuciem, niektórzy patrzyli z zazdrością. Nazwałabym więc tę powieść bardziej "pokrzepiającą", "dającą nadzieję" niż typowym otulaczem. Skłania do refleksji na temat poszukiwania szczęścia w relacjach z innymi. Jak zauważa bohater: "szczęście nie jest czymś nieosiągalnym", tylko "polega na dzieleniu się sercem z ludźmi wokół". Skłania do refleksji nad życiem w pędzie i społecznym naciskom na bogacenie się - pieniądze wcale szczęścia nie dają, gdy niszczą relacje z najbliższymi.


Kim Ho-yeon "Nietuzinkowy sklep całodobowy" (2021)
Polskie wydanie: Znak (2024)

Share:

0 komentarze