Ocalało pięciu

 


Holly Jackson odniosła sukces z "Przewodnikiem po zbrodni według grzecznej dziewczynki po zbrodni", jednak przy "Ocalało pięciu" pokazała, że potrafi od tego sukcesu się odciąć i napisać młodzieżowy thriller w zupełnie innym stylu. Tym razem zamiast bystrej nastolatki z nosem do rozwiązywania małomiasteczkowych zbrodni, Holly Jackson zabiera nas w przerażającą podróż kamperem, gdzie ekstremalna sytuacja - znalezienie się w pułapce - wystawi nastolatków na próbę człowieczeństwa. Cała powieść rozgrywa się w ciągu ośmiu godzin, wewnątrz zepsutego kampera, w którym sześcioro przyjaciół utknęło w szczerym polu — pod czujnym okiem snajpera.

Holly Jackson w pełni wykorzystuje ograniczenia tego pomysłu, zamieniając fizyczny brak ruchu w motor narracji. Książka czerpie energię z formuły uwięzienia w czterech ścianach (tutaj na przestrzeni dziewięciu i pół metra kampera): brak ucieczki, brak przeskoków w czasie, brak wytchnienia. Każdy trzask wewnątrz pojazdu i każdy cień poza zasięgiem reflektorów może oznaczać niebezpieczeństwo. Napięcie nie słabnie ani na moment, a bohaterowie — i czytelnik — trafiają do psychologicznego tygla. Dużo tutaj dialogów i wewnętrznych monologów głównej bohaterki, Red - które co prawda mogą nieco nużyć w środkowej części, jednak moim zdaniem dobrze oddały duszną atmosferę znajdowania się w ekstremalnej sytuacji, która z jednego zrobi potwora, a innego skłoni do wycofania się i skupienia na wzorze zasłonek. Choć początek potrzebuje trochę rozpędu to od momentu utknięcia w zamknięciu nie mogłam oderwać się od książki, a sam finał okazał się bardzo nieprzewidywalny!

Strach w zamknięciu

Umieszczenie całej akcji w kamperze w ciągu jednej nocy to odważny wybór, ale Jackson wykorzystuje klaustrofobiczne otoczenie na swoją korzyść. Kamper to nie tylko tło – to tykająca bomba, która wymusza konfrontacje i wyznania, które w innych okolicznościach nigdy by nie wypłynęły. Ograniczona przestrzeń i upływający czas wzmacniają każde słowo, każde kłamstwo, każdy moment paniki. Wiemy, że ktoś skrywa tajemnicę - a jednocześnie bohaterowie w desperacji szukają możliwości ucieczki. Czy nastąpi moment, w którym ktoś się złamie i wyjawi sekret, by ocalić życie przyjaciół? I czy na końcu pozostaną przyjaciółmi - gdy ekstremalna sytuacja ukaże ich prawdziwe oblicza?

Jak w poprzednich powieściach Jackson, intryga jest precyzyjnie skonstruowana. Wskazówki pojawiają się w odpowiednich momentach, fałszywe tropy podrzucane są w idealnym rytmie. Zagrożenie zewnętrzne to tylko połowa napięcia — druga połowa rodzi się z powolnego, nieuchronnego rozpadu zaufania między przyjaciółmi. Ograniczona przestrzeń potęguje wagę każdego kłamstwa i zdrady.

Mocne strony powieści bywają też jej słabością. Prowadzenie akcji w czasie rzeczywistym, choć wciągające, czasem odbiera miejsce na pogłębienie emocji — pewne wątki emocjonalne pozostają powierzchowne, a niektóre odkrycia fabularne pojawiają się wręcz mechanicznie. Kilka postaci zaczyna jako dobrze znane archetypy (porywczy, mózg grupy, mediator), choć Holly Jackson stara się je stopniowo komplikować. Finałowy zwrot akcji może czytelników podzielić - jedni uznają go za pomysłowy, inni za zbyt wydumany. 

Zło wewnątrz grupy

To, co podobało mi się najbardziej w tej powieści to narastający konflikt w grupie. Czający się na zewnątrz snajper schodzi na dalszy plan wobec tego, co dzieje się we wnętrzu kampera. Holly Jackson ma talent do pisania nastolatków, którzy brzmią autentycznie, a nie jak dorośli wcielający się w młodzież. Red i Oliver wyróżniają się jako postaci szczególnie fascynujące, zwłaszcza Oliver, którego rosnące złowrogie zachowanie stanowi mroczne odbicie zewnętrznego zagrożenia w postaci snajpera - ostatecznie największym zagrożeniem jest znalezienie się poza kamperem, a taką decyzję mogą podjąć jedynie osoby wewnątrz. Czy zdecydują się na wyrzucenie jednego z przyjaciół "na pewną śmierć?". To, jak Jackson bada traumę, poczucie winy i instynkt przetrwania poprzez tych bohaterów, jest po prostu genialne. 

Dynamika grupy to kolejny mocny punkt – wrzuceni w niewyobrażalną sytuację bohaterowie zmieniają sojusze, sekrety wychodzą na jaw, a zaufanie rozpada się w czasie rzeczywistym. Obserwowanie, jak ci ludzie zmieniają się pod presją, jest bardziej fascynujące niż sama zagadka.

Słowem podsumowania...

Największą siłą "Ocalało pięciu" jest atmosfera. Jackson znakomicie oddaje pierwotny strach przed byciem ściganym i klaustrofobię uwięzienia, wzmacniając to paranoją związaną z brakiem zaufania do bliskich. To książka, którą można pochłonąć w jeden wieczór — nie dlatego, że jest lekka, ale dlatego, że została skonstruowana tak, że przerwanie lektury grozi utratą budowanego napięcia. Może nie ma  śledczej złożoności "Przewodnika po zbrodni...", ale zagadka nie stanowi tutaj motora napędowego narracji. Choć początek może wydawać się nieco powolny, gdy bohaterowie zostają zamknięci, zostajemy wynagrodzeni. Holly Jackson umacnia swoją pozycję jako autorka thrillerów YA, po którą trzeba sięgać, oferując historię, która jest zarówno opowieścią o przetrwaniu, jak i o sekretach, które ludzie skrywają – oraz o tym, jak daleko są w stanie się posunąć, by je chronić.

Share:

0 komentarze