Biały żar (recenzja)

 


"Biały żar" to druga odsłona przygód Nevady Baylor i Szalonego Rogana - jak pierwszy tom porywająca od samego początku i dostarczająca kilka godzin przedniej rozrywki. Tak jak  w pierwszym tomie akcję napędza detektywistyczne śledztwo, a główna para bohaterów czuje do siebie chemię. I jak przystało na drugie części, wszystko zostało podkręcone - więcej "wybuchów", miłosnych utarczek i wrogów do pokonania. Trylogia "Ukryte dziedzictwo" stoi przede wszystkim niezwykle wciągającym światem przedstawionym, sympatycznymi bohaterami oraz intrygą związaną z mocami Nevady i spiskiem mającym obalić istniejący porządek. Lubię urban fantasy, bo to gatunek w dużej mierze rozrywkowy, a duet Ilona Andrews stanowi gwarancję dobrej zabawy. Przy tym tomie nie było inaczej - pozwala się zwyczajnie zrelaksować i dać się porwać przygodzie!

W zasadzie przy "Białym żarze" mogę powtórzyć te same spostrzeżenia, co przy tomie pierwszym. Interesujący świat przedstawiony - który jest wariacją, co by było gdyby niektórzy ludzie zostali obdarzeni mocami i te moce stanowiły o ich statusie społecznym - w tym tomie zostaje rozbudowany, a intryga się zagęszcza. Tym razem nie chodzi o złapanie magnusa - człowieka obdarzonego potężną mocą - ale rozwiązanie zagadki śmierci kilku osób. Związane jest to z szerszym spiskiem, który ma na celu zniszczenie ustalonego porządku. Polityka jest czymś, w co Nevada nie chce się mieszać - ale ujawniając swoje moce nie może od tego uciec. Ten aspekt systemu społecznego, w którym elitę władzy stanowią najpotężniejsi mocą - a przy tym najbogatsi -  jest niezwykle interesujący, a jednocześnie nie dominuje akcji i "Biały żar" można czytać po prostu jako książkę przygodową.

Kolejnym filarem powieści są postacie. Nevada Baylor jest świetnie skonstruowaną silną bohaterką - rozwija się i uczy, by w pełni opanować potencjał własnych mocy, ale jednocześnie nie boi się współpracować z innymi, gdy zadanie jest zbyt niebezpieczne. Ma jasno wyznaczone cele, takie jak ochrona rodziny - która stanowi z jednej strony jej słaby punkt, a z drugiej daje motywację do walki. Do tego myśli głową, a nie pięściami - czy jeszcze gorzej, "hormonami". Jednocześnie nie jest bryłą lodu - Rogan ją pociąga, ale Nevada wie kiedy jest czas na flirt, a kiedy okoliczności nie sprzyjają do erotycznych marzeń. Ze wszystkimi wadami i zaletami Nevadę po prostu da się lubić i jej kibicować. Postać Szalonego Rogana również zostaje w tym tomie rozwinięta, a poprzez odwołanie się do jego przeszłości można lepiej zrozumieć, dlaczego jest takim, a nie innym człowiekiem. Jednak interesujące postacie nie kończą się na głównej parze bohaterów - autorzy zadbali, aby postacie drugoplanowe, szczególnie rodzina Nevady i współpracownicy Rogana byli pełni życia i nie zlewali się w jedną masę stanowiącą tło.

"Biały żar" to powieść, która stoi akcją. Śledztwo, które przeradza się w walkę z wrogiem nie pozwala się nudzić, a stawką jest życie bohaterów. Ten tom serwuje różne potyczki, z których żadna nie jest wtórna. Czytelnik dostaje wiele kreatywnych rozwiązań - od świetnej akcji z fretkami po walkę z magami iluzji. Oprócz akcji nie zabrakło także humoru, a całość utrzymana jest raczej w lekkiej tonacji, co idealnie pasuje do opisywanej historii. Chemia między Roganem a Nevadą sprawia, że wątek romantyczny czyta się dobrze, a równowaga między nim, a akcją i intrygą pozostaje utrzymana.

Duet Ilona Andrews po raz kolejny udowadnia, że jeśli chodzi o urban fantasy to są mistrzami gatunku. Drugi tom nie tylko trzyma poziom pierwszego, ale jest jeszcze lepszy, a historia jest tak wciągająca, że strony przerzucają się same. Nie pozostaje nic innego jak czekać na finałowy tom świetnej serii!

Ilona Andrews "Biały żar" (2014)
Polskie wydanie: Fabryka Słów (2022)
Tłumaczenie: Dominika Schimscheiner

Trylogia "Ukryte dziedzictwo":
1. Płoń dla mnie (recenzja)
2. Biały żar
3. Pożoga

Share:

0 komentarze