Spowiedź Abysalu (recenzja)

 


"Chciałbym mieć idee i żyć wartościami - tak jak człowiek powinien. Tym w końcu człowiek różni się od zwierzęcia. I człowiek od ludzi. Chciałbym być człowiekiem, to nie może być tak trudne."

"Spowiedź Abysalu" to specyficzna powieść, która zaskakuje odejściem od schematów. Mamy tu co prawda intrygę i masę wymyślonych nazw, którymi jesteśmy specjalnie bombardowani - aby ich nie zapamiętać. Świat przedstawiony opisany jest fragmentarycznie, kiedy akurat bohatera najdzie nastrój na rozmyślanie nad historią królestwa, w którym przyszło mu żyć i pracować jako kat. Cała otoczka fantastyczna - elfy, magia, żywe trupy - stanowi jedynie tło, pretekst dla snucia rozważań o życiu, marzeniach, człowieczeństwie. Tytuł idealnie oddaje klimat tej powieści - to swoista spowiedź, którą snuje w swej głowie Gort. Pierwszoosobowa narracja w wielu miejscach przypomina strumień świadomości - a myśli Gorta krążą od poważnych tematów do błahych. Do całej tej specyficznej mieszanki należy jeszcze dołożyć elementy gore - opisów niezwykle brutalnych tortur, które dla naszego bohatera są niczym innym jak pracą. "Spowiedź Abysalu" nie przypadnie każdemu go gustu - wszak fabuła stanowi tu jedynie pretekst do rozmyślań i jest to coś bardzo rzadko spotykanego w fantastyce, stojącej jednak akcją, pojedynkami czy wędrówkami, walką dobra ze złem. Dla mnie okazała się wytęsknionym powiewem świeżości - choć nie zakumplowałabym się z Gortem przez jego styl życia pełny alkoholu i narkotyków, to płynęłam razem z jego rozmyślaniami aż do ostatniej strony. 

"Właśnie zdałem sobie sprawę, że zostały ostatnie dwa dni mojego ulubionego sezonu roku. Potem zostanie dwieście czterdzieści dni czekania na ten wyjątkowy dzień, kiedy Tyryia znowu pojawi się na widnokręgu i zrobi się ciepło. I nadejdzie trzydzieści kolejnych, ukochanych dni, których nie zauważę, bo będę zajęty byciem szczęśliwym.
To znaczy chlaniem, chodzeniem na dupy i torturowaniem ludzi. Życie jest piękne."

"Spowiedź Abysalu" czyta się bardzo dobrze dzięki ciekawemu stylowi. Ironia łączy się z gorzkimi nutami, nie brakuje czarnego humoru, a myśli Gorta biegną od przemyśleń o istocie życia do codzienności - wywód potrafi być przerwany myślą o potrzebie zapalenia czy "wrzucenia czegoś na ruszt". W powieści nie brakuje brutalności i przekleństw, ale pasują one do postaci kata. Początek jest dość ciężki - trzeba złapać rytm tej powieści, a to trochę zajmuje. Ponadto pewien natłok informacji - przede wszystkim nazw własnych (czasami kilka na tą samą osobę/miejsce!) może początkowo wywoływać efekt zagubienia. Z czasem zdałam sobie jednak sprawę, że nie mają one znaczenia, a zabieg wydaje się zamierzony - stanowi pewien rodzaj satyry na fantastykę, z całą drobiazgową kreacją nowych światów i języków, których nie sposób spamiętać, szczególnie jeśli czyta się wiele książek tego gatunku. Jeśli ktoś sięga po "Spowiedź Abysalu" dla fabuły i kreacji świata może poczuć się zawiedziony - tak jak pisałam wcześniej stanowią one pretekst dla duchowej spowiedzi bohatera - a przynajmniej ja tak to odebrałam i dzięki temu czerpałam prawdziwą przyjemność z czytania wszystkich tych fragmentów, w których Gort po prostu się snuje i rozmyśla, a nie prowadzi śledztwo. Zakończenie odebrałam jako otwarte - może stanowić zapowiedź kolejnego tomu, jednak ja go nie potrzebuję - wolę sama snuć domysły jak postąpi Gort, wybierając między powinnością a uczuciem.

"Ja pierdolę, co za fatalna tragedia - urodzić się zbyt dobrym. Żyć z brzemieniem potencjału i bać się odpowiedzialności za to. Tego, że umrze się jako zwykły, szary człowiek, jako człowiek trwale przerażony marnotrawieniem swych talentów."

 Jest to powieść bardzo interesująca, której naprawdę warto dać szansę. To powieść mocna i świeża, skłaniająca do filozoficznych przemyśleń. Dodatkowo połączona z fantastyką, co wbrew pozorom daje świetną, nietuzinkową mieszankę. Oby ukazywało się więcej takich odważnych debiutów, wychodzących poza ramy gatunkowe - w końcu ile można czytać oklepanych schematów!


feranos "Spowiedź Abysalu" (2022)

Wydawnictwo: dlaczemu


 

Share:

0 komentarze