Polowanie (recenzja)

 


"Polowanie" to drugi tom serii "Alfa i Omega", która choć napisana w 2009 roku, teraz doczekała się wydania kontynuacji w Polsce. W tym tomie wilkołaki Anna i Charles udają się na naradę z innymi stadami w sprawie planu ujawnienia ludziom swojego istnienia. Negocjacje nie są łatwe, a nad ich przebiegiem ma czuwać Pradawna - potężna istota, która ma zadbać, aby zwierzęce instynkty nie wzięły góry i nie przelała się krew. Aby bohaterom nie było zbyt łatwo na ich drodze stają jeszcze wampiry, działające na czyjeś zlecenie. Jeśli w tym tyglu jeszcze kogoś brakowało - wilkołaki, wiedźmy, wampiry i pradawni to już niezła mieszanka - jeden z wilkołaków uważa się za reinkarnację króla Artura...A to wszystko na zaledwie 300 stronach! Można spodziewać się więc jazdy bez trzymanki - a jednak powieść okazała się zwyczajnie nudna. Negocjacje są rozciągnięte w czasie, a choć dzieje się dużo to za szybko, by w którekolwiek wydarzenie się naprawdę wciągnąć. A gdy w końcu dzieje się coś interesującego, powieść się kończy. Mimo zaledwie 300 stron, natłoku postaci i wątków, całość mnie zwyczajnie zmęczyła. Wyniknęło to przede wszystkim z tego, że negocjacje w sprawie ujawnienia wilkołaków to nie jest fascynujący temat, a tajemnica związana z wampirami okazała się zbyt pobieżna by zrównoważyć mało dynamiczne rozmowy w czterech ścianach. Niektóre powieści przechodzą próbę czasu, jednak "Polowanie" wydaje się dziś już reliktem przeszłości - tworzenie świata urban fantasy, do którego wrzuca się wszystkie kliszowe istoty nadprzyrodzone jest mało odkrywcze. Zdecydowanie wolałabym zgłębiać świat samych zmiennokształtnych! Na szczęście całość ratuje główna para bohaterów, a "Polowanie" traktuję jedynie jako wpadkę - licząc, że kolejny tom okaże się tak dobry jak pierwszy.

"Polowanie" to powieść z potencjałem, który moim zdaniem nie został w pełni zrealizowany. Lubię budowanie polityki świata i taki był tutaj punkt wyjścia - przedstawić stada z różnych części globu (czytaj Europy i Stanów Zjednoczonych -.-) i ich interesy, które mogłyby zostać zagrożone, gdyby amerykański przywódca wilkołaków zdecydowała się ujawnić ich istnienie. Niestety w praktyce zostało to sprowadzone do powierzchownych negocjacji, które z jednej strony spowalniały tempo książki, a z drugiej były jedynie pretekstem, aby postawić Annę i Charlesa przed nowym wrogiem - tajemniczą postacią która wynajęła wampiry do działania. Stada wilkołaków zostały sprowadzone do kilku postaci alf i nie było między nimi jakiś większych różnic kulturowych, które mogłyby nakreślić jakiś konflikt. Z góry wiadomo jaki będzie rezultat negocjacji, które tak naprawdę są przykrywką dla narzucenia innym amerykańskiej woli.

Tak jak w pierwszej części jednym z wątków zostaje "śledztwo" - mamy tajemnicę, która musi zostać rozwiązana. Niestety ten wątek również mnie nie wciągnął. Zabrakło w nim suspensu, napięcia przez to, że wszystko działo się zbyt szybko. 

Rozwój świata przedstawionego o wiele istot nadprzyrodzonych dla wielu czytelników może być zaletą. Dla mnie jednak stanowiło niepotrzebne rozproszenie uwagi, która mogłaby zostać poświęcona wilkołakom. Zamiast budowania bogatego świata, postacie nadprzyrodzone zostają do niego wrzucone w oparciu o klisze - co nieuchronnie kojarzy mi się z fanfikami, które powstawały na fali popularności "Zmierzchu". Zwyczajnie nie kupuję tego w wykonaniu autorki i już na samą wzmiankę o wampirach przewróciłam oczami. Musze jednak podkreślić, że wynika to przede wszystkim z tego, że nie znam pozostałych książek autorki, gdzie zapewne ten świat został odpowiednio zbudowany - a istoty nadnaturalne wprowadzone, a nie wrzucone jakby to było oczywiste, że skoro są wilkołaki, to muszą być wampiry. 

W tym tomie nie do końca zagrały mi także kwestie językowe i stylistyczne. Szczególnie opisy walk były chaotyczne - przykładowo bohaterka wbija sztylet pod serce, a w dialogu mówi o ilości odciętych głów. W innym miejscu opis wskazuje na to, że bohater ma roztrzaskaną głowę, by w następnej linijce nic mu nie było - jakby opis miał dotyczyć ciosu, który mógłby roztrzaskać głowę, ale bohater wykonał unik. Niektóre dialogi także brzmiały dziwnie - wszystko to nie ułatwiało czytania.

A jednak, mimo tego że nie wciągnęłam się w samą historię to doceniam rozwój bohaterów. Nie tylko sama relacja między Anną i Charlesem jest interesująca - to jak starają się do siebie dopasować jako ludzie, a nie tylko wilki, które wybrały siebie nawzajem na towarzyszy. Anna staje się postacią coraz bardziej zdefiniowaną - i tak różną od typowych bohaterek urban fantasy! To nie pewna siebie i wygadana kobieta, tylko "cicha myszka", która dzięki wsparciu towarzysza nabiera coraz większej pewności siebie, zaczyna żartować i przekomarzać się, a także testować własne umiejętności. W końcu jest wyjątkową omegą! Z kolei Charles uczy się przy niej opiekuńczości. Chemia między nimi zachęca do dalszego czytania ich przygód.

Przy "Polowaniu" coraz bardziej da się wyczuć, że jest to seria poboczna do głównej - tej o Mercy Thompson. I choć "Alfe i Omegę" można czytać oddzielnie to mam wrażenie, że sporo się na tym traci. Sympatyczni bohaterowie to za mało, gdy zabraknie wciągającej historii, która nie budzi większych emocji, a budowie świata nie jest poświęcone zbyt wiele miejsca - to świat, który my jako czytelnicy powinniśmy już znać. Jest to powieść zwyczajnie średnia, która niczym się nie wyróżnia - a mogłoby tak być, gdyby bardziej skupić się na wilkołakach, ich dwoistej naturze i konfliktom w wilkołaczym świecie. Zabrakło mi w niej czegoś bardziej ekscytującego, ale serii z pewnością nie skreślam - Anna i Charles mogą jeszcze pokazać na co ich stać!


Patricia Briggs "Polowanie" (2009)
Polskie wydanie: Fabryka Słów (2023)
Tłumaczenie: Dominika Schimscheiner

Share:

0 komentarze