Retrobuki: Jurassic Park


 Wyzwanie #retrobuki jedna książka na każdy rok życia rozpoczęłam z powieścią napisaną w 1990 roku, czyli "Jurassic Park" Michaela Crichtona. Czy jest dziś jakiś dzieciak lat 90., który nie zna filmowej adaptacji Stevena Spielberga? Razem z książką chciałam ponownie zanurzyć się w przygodę z dinozaurami - i wierzcie mi, "Jurassic Park" Michaela Crichtona to niezwykła przygoda, ale utrzymana w tonie tak dalekim od filmu Spielberga!

Ekologiczny techno thriller

Największa różnica między książką a filmem "Jurassic Park" to potencjalny czytelnik. Film Spielberga to familijne kino przygodowe, natomiast książką zdecydowanie nie nadaje się dla dzieci. Choć sama historia jest podobna, to nacisk został położony na inne elementy: ekscentryczny milioner postanawia założyć park rozrywki, którego największą atrakcją są ożywione dzięki inżynierii genetycznej dinozaury. Tuż przed otwarciem na wyspę przybywają eksperci - paleontolodzy Allan Grant i Ellie Sattler, prawnik Donald Gennaro oraz matematyk Ian Malcolm, a także wnuki milionera, Lex i Timmy. Wycieczka, która miała zaprezentować im atrakcje parku zamienia się w ucieczkę przed dinozaurami, gdy w parku wysiada zasilanie, a ogrodzenia przestają stanowić przeszkodę dla tyranozaura...

W książce Michaela Crichtona nacisk został położony przede wszystkim na konsekwencje pomysłu ożywiania dinozaurów - obnażając ludzką chciwość i wiarę w możliwość kontrolowania przyrody. Z tego powodu cała historia nie zaczyna się w parku z roześmianymi dziećmi i rubasznym staruszkiem, ale na Kostaryce, gdzie dochodzi do niepokojących incydentów z udziałem tajemniczych jaszczurek. Obcowanie z dinozaurami jest niebezpieczne i autor tego nie ukrywa. Do tego igranie z naturą, próba jej kontroli może być katastroficzna w skutkach. Wiara człowieka w naukę została skomentowana w następujący sposób ustami Malcolma:

"Nauka zyskała tak ogromną potęgę, że nagle stały się jasne jej ograniczenia. W znacznej mierze właśnie z jej powodu żyjemy na małej, przeludnionej planetce nie mogąc dojść do porozumienia, co  dalej począć. Nauka nie potrafi nam w tym pomóc. Pozwoliła, byśmy zbudowali reaktor jądrowy, ale nie ostrzegła nas przed konsekwencjami. Dzięki niej wyprodukowaliśmy środki owadobójcze, ale nie zwróciła nam uwagi, że byłoby lepiej gdybyśmy nie stosowali ich na tak ogromną skalę."

Wątek ekologiczny w powieści jest bardzo interesujący. Z jednej strony mamy naukowca, doktora Wu, który wierzy w możliwości udoskonalenia przyrody; jego zdaniem dinozaury można ożywić, a raczej stworzyć na nowo - i dostosować do roli jaką chce im nadać człowiek. Sprawić by były łagodniejsze i bardziej przyjazne. Z tym zdaniem nie zgadza się założyciel milioner John Hammond - on wierzy w możliwość kontroli przyrody takiej jaka jest; ożywienia jak najprawdziwszych dinozaurów i kontrolowania ich za sprawą technologii. Przeciwnego zdania jest matematyk Malcom - przyroda jest chaosem, nie da się przewidzieć jej "zachowania" i go kontrolować. Pomiędzy nimi są paleontolodzy, którzy po prostu zachwycają się doskonałością natury; dinozaury ich fascynują, ale nie jako atrakcja turystyczna. "Jurassic Park" krytykuje nie tylko postawę człowieka, który stawia siebie ponad przyrodę, ale także bezgraniczną ludzką chciwość, która rozpoczyna lawinę kłopotów na wyspie. Zapomnijcie o pociesznym staruszku Hammondzie z filmu, który pragnie by dzieciaki na całym świecie mogły zobaczyć dinozaury - dla niego liczy się przede wszystkim zysk.

"To właśnie jest twój prosty pomysł. Tworzycie nowe formy życia, o których nic nie wiecie. Twój doktor Wu nie pamięta nawet nazw zwierząt, które produkuje. Takie szczegóły po prostu go nie obchodzą. Klonujecie tyle gatunków i tak wiele egzemplarzy, że sami pozbawiacie się szansy, by się czegoś o nich dowiedzieć, a mimo to oczekujecie, iż będą zachowywać się tak jak zaplanowaliście, ponieważ to wy je stworzyliście i sądzicie, że stanowią waszą własność. Przecież to są żywe istoty (...)"

Różnorodność bohaterów

Na uwagę zasługuje różnorodność bohaterów, którzy stanowią przykład różnych ludzkich postaw. Weźmy na przykład Ellie Sattler, młodą paleontolożkę. To piękna kobieta, ale autor nie definiuje jej przez długie nogi i blond włosy; Ellie potrafi być empatyczna, odważna - a nawet brawurowa. Jest inteligentna i spostrzegawcza. A mimo to jest człowiekiem i popełnia błędy. Podobnie Alan Grant, który przy pierwszym spotkaniu z tyranozaurem przede wszystkim myśli o ratowaniu własnej skóry, a nie struganiu bohatera. Timmy wzbudza wielką sympatię, a jego siostra Lex zachowuje się po prostu jak mała dziewczynka. Każdego z bohaterów można w pewien sposób opisać i mają oni swoją rolę do odegrania, przez co przyjemnie się o nich czyta i kibicuje im się w starciu z dinozaurami. W powieści nie ma arcyłotra - choć ma się ochotę potrząsnąć Hammondem, co z tego że ma ponad 70 lat! Wisienką na torcie jest Malcolm - choć pojawia się na jakiś czas, rzuca idealny komentarz, obnażający wiarę człowieka w potęgę nauki oraz całkowite ignorowanie konsekwencji. Zresztą film również uczynił z niego postać kultową.

"Nawet najczystsze odkrycie  stanowi brutalny akt agresji, gdyż oprzyrządowanie, jakie jest niezbędne do prowadzenia badań, zmienia otaczający nas świat. Akcelatory niszczą krajobraz, produkując radioaktywne odpadki. Astronauci zostawiają śmieci na Księżycu. (...) Każde odkrycie jest gwałtem na naturze. Absolutnie każde."

Przygoda

 Choć książkowy "Jurassic Park" ma dużo poważniejszy ton, nie jest pozbawiony elementów przygodowych. Znane z filmu potyczki z tyranozaurem i welociraptorami, próby dostania się przez Granta i dzieciaki do centralnych budynków i odzyskania kontroli nad parkiem są rozrywkowe. Akcja może nie gna na łeb na szyję, ale nie sposób się nudzić. Powieść fascynuje także dinozaurami, które przedstawione są jako niezwykłe stworzenia, o których tak mało wiemy.

Gdy Malcom zostaje odnaleziony żywy po starciu z t-rexem, tak komentuje tą sytuację:

"Szczerze mówiąc odniosłem wrażenie, że tak naprawdę zainteresowałaby go tylko coś wielkości domku jednorodzinnego, albo przynajmniej sporego samochodu.
- Czy chce pan przez to powiedzieć, że nie poświęcił panu całej uwagi?
-Ze wstydem muszę przyznać, że chyba tak właśnie było. Rzecz jasna, ja myślałem wyłącznie o nim, ale to stosunkowo łatwo zrozumieć jeśli weźmie się pod uwagę, że on waży 8 ton, a ja, niestety, nie."

 


"Jurassic Park" to nie tylko świetna przygoda z dinozaurami; to przede wszystkim powieść, która pozostaje bardzo aktualna. Pod płaszczykiem przygody, kryje się analiza ludzkości w starciu z naturą. Chciwość i ignorancja, brak poszanowania dla innych istot, czy samej planety, chęć bawienia się w "boga" dzięki nauce - od 1990 roku niewiele się zmieniło. Powieść ani trochę się nie zestarzała: czyta się ja jakby była napisana zaledwie kilka dni temu.

Czy książka jest lepsza od filmu? Niekoniecznie; moim zdaniem to idealny przykład jak ta sama historia może zostać opowiedziana w zupełnie inny sposób! Film ciągle pozostaje świetnym kinem familijno-przygodowym, książka zaś jest dużo poważniejsza i kładzie większy nacisk na konsekwencje ludzkiego zachowania, skłania do przemyśleń. Gorąco polecam!

Na koniec zostawię was oczywiście z cytatem Malcolma:

"Powiedzmy sobie jasno: to nie Ziemi grozi zagłada, tylko nam. Nie dysponujemy wystarczającą mocą, aby zniszczyć tę planetę, lub ją uratować, ale gdybyśmy zechcieli, może zdołalibyśmy ocalić samych siebie."

Share:

0 komentarze