Złodziej dusz (recenzja)

 


Pierwszy tom cyklu o Dorze Wilk otwiera uniwersum, które dziś całkiem nieźle się rozrosło. Czy debiut z 2012 roku przeszedł próbę czasu? Pierwszy raz "Złodzieja dusz" czytałam jakieś dziesięć lat temu i bardzo podobało mi się połączenie urban fantasy z kryminałem, a także to że Dora działała jako detektywka/policjantka między dwoma światami, zwykłym Toruniem i magicznym Thornem. Historia była wciągająca, a całość napisana w lekki sposób - dziś takie książki nazywamy guilty pleasure, ale jak się było nastolatką to się nie miało "wyrzutów sumienia", że czyta się książki po prostu rozrywkowe, bez jakiś większych aspiracji bycia czymś więcej. Jak się okazało po odpaleniu odświeżonej wersji "Złodzieja dusz" jako audiobooka, moje odczucia dużo się nie zmieniły - choć dostrzegam teraz więcej zgrzytów, to można na nie przymknąć oko i po prostu dobrze się bawić. Choć postacie są przerysowane, a relacje między nimi mało prawdopodobne, to można zawiesić na chwilę trzeźwo myślący rozum i po prostu dać się porwać wykreowanej rzeczywistości.

"Złodziej dusz" to powieść, która wciąga dzięki odwołaniu się do kryminału - śledztwo napędza akcję i pozwala nam wraz z Dorą coraz bardziej zagłębiać się w alternatywny świat nadnaturalnych istot, w którym można być wiedźmą i przyjaźnić się z aniołem i demonem. Całość ma nieco klimat serialu fantasy dla nastolatków - ci dobrzy są piękni, ci źli szpetni, a główna bohaterka niezniszczalna. Do tego obowiązkowo kilka scen, w których musi się wystroić i kilka pikantnych-ale-nie-za-bardzo scen, jak noc w łóżku z aniołem i demonem nie będąca jednak żadnym trójkącikiem. Z perspektywy trzydziestolatki może i jest to naiwne, ale wcale mi to nie przeszkadzało - audiobooka słuchałam na spacerach z psem i potrzebowałam czegoś relaksującego - dokładnie tak jak wtedy kiedy odpalamy jakiś serial, dobrze się przy nim bawimy i tyle - bez wchodzenia w głębię psychologiczną czy zachwycania się wysmakowanymi kadrami.

Co do samej postaci Dory - to chyba element, który najbardziej dzieli czytelników. Blisko jej do Mary Sue, Autorka kreśli ją jak postać wyjętą z fanfika - niby niepozorna, a jednak doskonała, niezniszczalna i taka, której nie oprze się żaden mężczyzna. Moim zdaniem najbardziej przeszkadza ciągłe podkreślanie tych cech Dory - to wydaje się bardziej irytujące niż sama bohaterka, która moim zdaniem pasuje do przedstawionej historii, takiej z przymrużeniem oka, pozwalającej na przerysowanie (czepiamy się doskonałości Dory, ale nieziemsko przystojny diabeł-pantofel i równie przystojny anioł-prawiczek już nas nie razi? Wszak Dora też nie jest człowiekiem!). Taka była też kiedyś konwencja - wystarczy spojrzeć na wiele bohaterek młodzieżówek, które tak jak Dora niby nie są "takie jak inne", ale ich wyjątkowość budowana jest na pozbawianiu ich znaczących wad i sprawianiu, że pokonają bez większych problemów każdą trudność. I takie bohaterki zamiast być inspirujące, wydają nam się irytujące, bo gdzie nam do nich. Sama historia jest jednak na tyle wciągająca, że można przymknąć oko na Dorę i szwadron przystojniaków wokół niej. 

"Złodziej dusz" to powieść, którą czyta się bardzo szybko, a to pozwala przymknąć oko na pewne wady. To powieść przede wszystkim prosta - w każdym aspekcie - czasami wręcz kiczowata (te wszystkie żarciki i aluzje do seksu), ale przy tym rozrywkowa. Warto wziąć pod uwagę, że to debiut - sam pomysł ciekawy, wykonanie nieco gorsze. Można by wręcz rzec, że to czytadło - ale, hej, czy czasem w życiu nie potrzebujemy takich właśnie książek? Jeśli więc lubicie urban fantasy i szukacie czegoś lekkiego z silną postacią kobiecą, w zasadzie trochę młodzieżowego, choć z dorosłymi bohaterami to "Złodziej dusz" może być idealnym wyborem. Dla mnie książka idealna na spacery z psem czy na drogę do pracy, co wcale nie jest podszyte sarkazmem - to akurat kategoria książek, która jest mi bardzo podrzebna i pozwala mi się zrelaksować po umysłowej pracy na uczelni :)


"Złodziej dusz" Aneta Jadowska (2012)

Wydanie pierwsze: Fabryka Słów, wznowienie: SQN (2020)

Share:

0 komentarze