Sługa cesarstwa (recenzja)

 


"Sługa cesarstwa" to finałowy tom cyklu Materia Secunda Adama Przechrzty. Autor stworzył niezwykłego bohatera oraz uniwersum, które ciągle można ożywiać na nowo. W pierwszej trylogii - Materia Prima przedstawił alternatywną wersję Europy z XX wieku - wersję nakreśloną nie tylko według zasady "a co by było gdyby dodać magicznej alchemii", ale także ukazującej inny przebieg wydarzeń znanych z historii. Zaś w  Materia Secunda zaproponował alternatywny, równoległy świat, który do dobrze znanych elementów dodał azjatycką "magię" (taoistyczną energię) i nowe intrygi. Tym samym każda z trylogii jest niezwykle ożywcza, posiadająca elementy wspólne (alchemika Olafa Rudnickiego czy przeklętych), jak i zupełnie nowe. Jeśli dodamy do tego sporo akcji, intryg, humoru i charyzmy głównego bohatera, otrzymamy mieszankę idealną - bo z potencjałem na kolejne odsłony, na co bardzo liczę, bo najsmutniejszym elementem tej książki jest słowo "koniec" na 528 stronie, kiedy chciałoby się czytać więcej!

"Sługa cesarstwa" to powieść, która spełniła wszystkie moje oczekiwania względem finałowego tomu. Już od pierwszych stron jesteśmy porwani przez akcję, wszystkie wątki zostają rozwiązane, a zakończenie pozostawia uczucie satysfakcji - a jednocześnie jest uchyloną furtką na dalsze przygody Olafa Rudnickiego i jego starej oraz nowej rodziny. To cykl, w którym nie dostrzegam żadnych większych wad: dopracowany świat, pełen intryg i jakże ożywczej dla fantastyki inspiracji kulturami Dalekiego Wschodu (ileż można czytać o światach inspirowanych europejskim średniowieczem!), świetnie wykreowane postacie, a także relacje między nimi i zwyczajnie wciągająca fabuła. To wszystko stanowi gwarant dobrej zabawy oraz tego, że seria ta zostanie z nami na dłużej - wyróżniając się na tle innych powieści fantastycznych. 

Cykl Materia Secunda zdobył moje serce czerpiąc inspiracje z taoizmu, konfucjanizmu i historii starożytnych Chin, by zbudować alternatywny świat Nefilim i cesarstwo Wielkiego Han. Pozwoliło to na ciekawe rozwinięcie wątków związanych z magią - wewnętrzną energią, którą można odpowiednimi praktykami zwiększać, ale także wyczerpywać, a także z intrygami politycznymi. Kultury azjatyckie do perfekcji opanowały grę pozorów, posiadanie "twarzy publicznej" i ukrywanie prawdziwych uczuć i intencji. W tym jakże różnym świecie musi odnaleźć się alchemik Olaf Rudnicki, a my razem z nim - co nie pozwala na nudę! Przenoszenie się co jakiś czas do opowieści z "naszego" świata stanowi ciekawy kontrapunkt i w myśl taoistycznej harmonii nie wyklucza się, ale stanowi dopełnienie wątków świata alternatywnego. 

Drugim filarem powieści są bohaterowie - niezmiennie świetnie wykreowani, a także dynamika relacji między nimi. W tym tomie dowiadujemy się więcej chociażby o księciu Gunagu, którego wątek jest naprawdę interesujący: niebezpieczny następca tronu, którego Rudnicki musi w jakiś sposób "ujarzmić" - a wpierw przedrzeć się przez pajęczą sieć pogłosek o księciu, by odkryć kim jest naprawdę. W rozwój kreacji głównego bohatera wkradły się inspiracje kinem wuxia, co dla mnie jest ogromnym plusem: są to opowieści o szlachetnych wojownikach, którzy przekraczają granice ludzkich możliwości, a swoje umiejętności wykorzystują by pomagać innym. Można się doczepić, że Rudnicki zbyt szybko staje się mistrzem, a "pancerz fabularny" chroni go w każdym starciu - jednak liczne zwroty akcji pozwalają nadal czerpać ogromną przyjemność, nawet jeśli z góry wiemy, że bohaterowi musi się jakoś udać. 

Oceniając całość, cykl Materia Secunda to świetna lektura, która z tomu na tom stawała się coraz lepsza. Śmiało można czytać ten cykl bez znajomości Materia Prima, na co pozwala osadzenie akcji w nowej rzeczywistości, którą poznajemy razem z bohaterem. Autorowi nie brakuje kreatywności i jego powieści wyróżniają się na tle "typowej" fantastyki, mając w sobie to coś. Całość jest napisana lekko, z myślą by dostarczyć rozrywki - ale za to jakiej rozrywki! Od początku do końca czyta się z ogromną przyjemnością, a inteligentny humor i świetne dialogi równoważą sceny walki pełne przemocy. Cykl, który można czytać dla samego charyzmatycznego Rudnickiego, który potrafi zdobyć sympatie innych bohaterów oraz inteligentnie wykorzystać oferowane mu przez siat, w którym się znalazł możliwości, by osiągnąć swój najważniejszy cel: ochronić rodzinę. Z drugiej strony cykl można czytać także dla samej fascynującej kreacji świata, który i w trzecim tomie potrafi Rudnickiego zaskoczyć. Polecam każdemu miłośnikowi fantastyki!


Adam Przechrzta "Sługa Cesarstwa" (2023)
Wydawnictwo Fabryka Słów

Share:

0 komentarze