Klątwa Pierwszych

 


"Klątwa Pierwszych" to pierwszy tom cyklu dark fantasy, mocno zakorzenionego w inspiracjach magią voodoo. Powieść przedstawia Krainę Przeklętych - świat pełen szamanów i szamanek, duchów loa i rytuałów opętania - w którym rozdzielone bliźniaki naznaczone są klątwą. Pierwszy tom łączy w sobie moje ulubione motywy: podróż oraz tajemnicę związaną z przeszłością bohaterów. Całość wyróżnia się klimatem - jest mrocznie, ale nie depresyjnie, a w dialogach nie brakuje sporej dawki sarkazmu. Dzieje się tak za sprawą pary bohaterów: chociaż przyjdzie im walczyć z mrocznymi cieniami, zombi, złowrogą mambo oraz przerażającą klątwą, potrafią znaleźć siły, by iść na przód - a przy okazji rozładowywać napięcie słownymi przepychankami. Czytając "Klątwę Pierwszych" odniosłam wrażenie obcowania nieco z retro fantastyką, w której liczył się klimat i przygoda bardziej niż sam gorący romans - nawet tajemniczy i niebezpieczny nieznajomy, oferujący swą pomoc miał w sobie to coś, co kojarzy mi się z powieściami sprzed dobrych dziesięciu lat. Dzięki temu powieść czytało mi się z wielką przyjemnością: wciągnęła mnie tajemnica, relacja między bohaterami oraz magia voodoo, kryjąca w sobie ogromną dawkę niebezpieczeństwa.

Czytając "Klątwę Pierwszych" odniosłam wrażenie, że opisywany świat pozbawiony jest kolorów - jest szary, brudny, nieprzyjazny. I w tym świecie główna bohaterka Nyselle jest niczym iskierka, której kibicujemy w jej podróży. Autorka nie jest jednak dla naszej bohaterki łaskawa: chociaż dziewczyna ma szansę wiele zyskać, to będzie musiała przejść przez piekło. Ogromnie cieszę się jednak, że to piekło nie jest sprowadzone do przemocy wobec kobiet, jak to ma często miejsce w fantastyce; tutaj jest to kwestia wyniszczającego przeznaczenia i walki z nim.

Tak jak wspomniałam wcześniej ponury ton powieści równoważy relacja między Nyselle, a jej tajemniczym towarzyszem. Dialogi z odrobiną (a czasem całą garścią) sarkazmu pozwalają wytchnąć. Tak samo jak odnajdywanie wsparcia w drugim człowieku, przekonanie się, że jeśli ma się przyjaciół to nie jest się samotnym na tym świecie. W tym kontekście spodobał mi się motyw enemies to lovers - który ma w sobie jednak więcej z od nieznajomych do druhów, którzy razem stawią czoła niebezpieczeństwu.

Na uwagę zasługuje także obecny w powieści motyw podróży - w końcu trafiłam na powieść, w której bohaterowie nie teleportują się z miejsca na miejsce. Rozciągnięcie w czasie podróży w przestrzeni pozwala uwiarygodnić podróż duchową: dojrzewanie Nyselle i budowanie relacji ze swym towarzyszem. Zaufanie nie bierze się z powietrza, należy na nie zasłużyć.

Trzeci filar stanowi zaś tajemnica i motyw odkrywania swojej tożsamości. Dotyczy on nie tylko Nyselle, ale i jej  zagubionego (także w sensie metaforycznym) brata, który poprzez akceptację swych umiejętności, zyskuje spokój - by za chwilę został mu on odebrany. To charakterystyczna cecha tej powieści - ten brak litości, co do długości trwania szczęścia bohaterów, co składa się na wspomniany mroczny, ponury klimat. Postacie są jednak niezwykle silne (wewnętrznie) i ciągle odnajdują siły, by dalej walczyć z nieprzychylnością losu, a nie poddać się.

"Klątwę Pierwszych" wypełnia także mroczna magia. Dotyczy ona zarówno niezwykłych umiejętności bohaterów, jak i samego świata pełnego duchów loa. Szamani i szamanki oraz rytuały mogą być zarówno niebezpieczne, jak i pomocne - dokładnie jak loa. To świat pełen ambiwalencji i odcieni szarości - kryjących się także w motywacjach naszych bohaterów.

To, co wyróżnia "Klątwę Pierwszych" to także język. Autorka nie bawi się w stylizację, pozwalając sobie na współczesny język, który konsekwentnie jest wkładany w usta bohaterów i narrację. Nie będę ukrywać, że początkowo wybijało mnie to z immersji - tak jak fakt dostępu do bieżącej wody w chacie w środku lasu, gdy za oknem szaleje mróz - jednak z czasem zaczęłam nadawać na tych samych falach. Ostatecznie odniosłam wrażenie, że dzięki temu całość wypada bardziej realistycznie - mniej pompatycznie, za to bardziej swojsko.

Największym zgrzytem był dla mnie początkowy chaos - od pierwszych stron czuć, że Autorka w najmniejszych szczegółach przemyślała swój świat, ale nie do końca potrafiła oddać go słowami. Jednak z każdą kolejną stroną poczucie zagubienia znika, a wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce, a bogactwo odniesień do świata magii voodoo rozpala wyobraźnię. Ilość nowych - dla osób niezaznajomionych z tematem - pojęć początkowo może przytłaczać, jednak na początku książki znajduje się słowniczek. To naprawdę dobre rozwiązanie!

"Klątwa Pierwszych" to mroczna opowieść o przeznaczeniu, potrzebie odkrycia prawdy o własnym pochodzeniu oraz tajemniczej magii voodoo. Obdarzona zdolnością uzdrawiania Nyselle pragnie za wszelką cenę odnaleźć brata - jednak czy wyruszenie w nieznane w towarzystwie tajemniczego i z pewnością niebezpiecznego mężczyzny jest dobrym pomysłem? Czy przed tytułową klątwą można uciec? To stopniowo rozkręcająca się powieść, która pozwala nam wsiąkać w niezwykły klimat, czerpiący inspiracje z bogatego świata wierzeń voodoo. Od samego początku pełna jest pytań, na które wraz z bohaterami szukamy odpowiedzi - co sprawia, że do samego końca nie sposób się od niej oderwać! To książka pełna wyzwań i przygód, które stawiane są przed Nyselle - pozornie zwykłą dziewczyną, której moce nie sprowadzają się wyłącznie do zdolności uzdrawiania, ale także niezwykłego hartu ducha. Autorce udało się stworzyć powieść ponurą, ale nie przytłaczającą - co wcale nie jest takie łatwe! 


E. Nowak "Klątwa Pierwszych" (2024)
Wydawnictwo: Abyssos

Share:

0 komentarze