Bajki i baśnie koreańskie


"Baśniowy świat każdego kraju na Ziemi jest starszy i być może trwalszy niż ten, który widzimy, czujemy i po którym stąpamy. Opowiadam więc w tej książce o ludowej tradycji Koreańczyków i o zwyczajach szczególnego rodzaju duszków zamieszkujących Krainę Porannego Blasku". Tymi słowami William Elliot Griffis otwiera "Korean Fairy Tales" (1922), w Polsce wydane pod tytułem "Bajki i baśnie koreańskie" (2024). Jest to interesujący zbiór bajek połączonych z pewnymi spostrzeżeniami autora, który zainteresował się Koreą przebywając w Tokio. Tradycyjne bajki, baśnie i podania to ciekawa forma, często opierająca się przede wszystkim na kulturze oralnej - a więc posiadająca wiele wariacji. "Bajki i baśnie koreańskie" są właśnie taką wariacją, związaną nie tyle z regionem, co z samym autorem: osobą z zewnątrz (a to zawsze prowadzi do pewnych interpretacji przez pryzmat własnej kultury), która pozyskała ich treść pośrednio (Griffis opublikował zbiór przed wizytą na Półwyspie Koreańskim). Czytając je mamy wgląd w koreańską kulturę poprzez soczewki autora, który z pewnością chciał je uczynić jak najbardziej zrozumiałymi dla zachodniego odbiorcy - stąd w samych tekstach znajdują się jego uwagi wyjaśniające. Nie odziera to bajek wcale z ich magii - bajki mają to do siebie, że idealnie nadają się do ciągłych reinterpretacji, a znajdujące się w nich motywy często pojawiają się w wielu kulturach - choć nacisk może być kładziony na inne elementy. Wydanie zaprezentowane przez Yumekę jest pozycją godną uwagi - to nie tylko same tłumaczenia tekstów, ale zbiór opatrzony odpowiednim wstępem (małym zgrzytem jest tu jedynie powołanie się na japońską wikipedię) oraz przypisami, wyjaśniającymi pewne nieścisłości w znajdujące się w tekście.

"Bajki i baśnie koreańskie" składają się z 26 tekstów oraz ilustracji. Wśród nich znajdziemy zarówno bajki z kategorii opowieści niesamowitych, czyli dotyczących istot nadnaturalnych, takich jak gobliny dokkaebi, czy przypowieści inspirowane buddyzmem lub konfucjanizmem. W zbiorze nie zabrakło bajek ze zwierzętami, w tym budzącymi strach tygrysami czy pociesznymi kretami. Niektóre z bajek mają charakter wyjaśniający, np: dlaczego w Korei mężczyźni upinali włosy w kok, co symbolizuje niedźwiedź, a co tygrys; inne zaś mają być przestrogą przed nieodpowiednim zachowaniem lub przeciwnie, przedstawiać wzór właściwego zachowania. Oczywiście dziś niektóre z bajek utraciły na znaczeniu - "Podniebny most ptaków" przedstawia szlachetną miłość w czasach konfucjańskich, a dziś opiewanie takich kobiecych cnót jak służenie mężczyźnie budzi zgrzytanie zębami. Bajki odzwierciedlają jednak pewne czasy i czytane krytycznie mogą nam uzmysłowić z jakimi "naukami" i "normami społecznymi" przyszło się mierzyć kobiecym ruchom na Półwyspie Koreańskim.

"Teraz, gdy była żoną i miała własny dom, o który musiała się troszczyć, stała się niekwestionowanym wzorem kobiecości i przykładem dla wszystkich panien w Korei. Oprócz staranności w dbaniu o ubrania i jedzenie oraz dawania swoim służącym dobrego przykładu oszczędności wielce miała na względzie ich szczęście. Służyła mężowi bez chwili wytchnienia. Jej główną ambicją było wypełnienie jego życia nieustanną radością".

Większość bajek ma jednak urok krótkich opowieści z morałem lub prób wyjaśnienia pewnych zjawisk. Zdradzę, że nie brakuje i historii rodem z "Gry o tron" w stylu palenia dzieci dla zyskania przychylności losu 😅 Ogromną zaletą zbioru jest zróżnicowanie bajek, stanowiący przekrój bardzo różnych tekstów: od umoralniających baśni, poprzez zabawne historyjki o zwierzętach czy legendy o mitycznych stworzeniach i bóstwach. Warto mieć jednak na uwadze, że wybór bajek, a co za tym idzie tematów i motywów wcale nie musi być w pełni reprezentacyjny dla koreańskiego folkloru - gdyż został dokonany subiektywnie przez autora.

Z pewnością nie jest to książką, którą można traktować jako źródło wiedzy o koreańskim folklorze. Tekst ma szereg ograniczeń związanych ze sposobem ich spisania - zasłyszane opowieści z drugiej ręki czasem wydają się trochę chaotyczne, fragmentaryczne, a skierowanie ich do zachodniego odbiorcy (warto mieć to na uwadze przy czytaniu!) wymagało porównań i nie zawsze trafionych wyjaśnień autora. Należy mieć na uwadze, że "Bajki i baśnie koreańskie" są opowiedziane przez pryzmat kultury zachodniej, co w niektórych tekstach mogło prowadzić do pewnych uproszczeń i przeinaczeń. Jednocześnie redakcja dołożyła starań, aby uzupełnić tekst o niezbędne przypisy, wychodząc także na przeciw kolejnemu problemowi oryginalnego tekstu: braku spójnej transkrypcji. Jeśli podejdziemy do tej książki z pewną dozą krytycznego myślenia, zdając sobie sprawę z jej ograniczeń to okaże się ona naprawdę fascynującą lekturą: jak w czasach, kiedy Korea była dość izolowanym państwem na jej kulturę zapatrywały się osoby z zewnątrz? Czuć w tych komentarzach autora odchodzących od samej treści bajek jego fascynację Krajem Porannej Jutrzenki. Zaś bajki same w sobie są interesujące - uwielbiam czytać takie teksty z innych kręgów kulturowych i wyłapywać różnice oraz podobieństwa. To książka godna polecenia wszystkim tym, którzy również lubią czytać bajki i baśnie, a także dla osób interesujących się Azją Wschodnią.

Share:

0 komentarze