Witch King. Wiedźmi król

 


"Wiedźmi król" Marthy Wells to złożona powieść w klimatach dark i high fantasy. Zaczyna się niezwykle intrygująco, stawiając szereg pytań i zachęcając do lektury. Niestety po drodze cała historia rozwleka się, a enigmatyczny styl pisania sprawia, że w bogatym świecie kreślonym przez autorkę łatwo się zagubić. Muszę przyznać, że "Wiedźmi król" to przykład powieści, w której budowanie świata przerosło treść. Ilość opisów, skomplikowanie politycznych rang, magicznych zdolności bohaterów przygniata w porównaniu do raczej skąpej fabuły. W skrócie to powieść, w której potężny demon Kai budzi się na odludnej wyspie, gdzie ktoś próbował przejąć jego moc - wyrusza więc na wyprawę, której celem jest odnalezienie przyjaciółki oraz odkrycie spisku. Sama podróż odbywa się zaś na dwóch płaszczyznach czasowych, gdyż wydarzenia z przeszłości są istotne dla sytuacji, w której znalazł się Kai. Nie jest to jednak podróż pełna zapierających dech w piersiach przygód, przez co ma się wrażenie, że bohaterowie snują się - a po drodze znika gdzieś ekscytacja z chęci rozwiązania zagadki. Przeszkody w tej podróży czekają przede wszystkim na czytelnika: Autorka zasypuje nas nazwami, rangami, pojęciami, miejscami, a nawet szczegółowymi opisami strojów, które przez długi czas niewiele dla nas znaczą; przez większą część czasu czułam się zwyczajnie zagubiona, a przez to nie przejęłam się losami bohaterów. Czytając ma się wrażenie wrzucenia w sam środek zupełnie innego świata, bez przewodnika, który nas do niego wprowadzi (choć jest postać, która mogłaby pełnić taką funkcję!) - jakby czytało się kolejny tom bez znajomości pierwszego. Już dawno żadna powieść nie wywołała u mnie takiej obojętności - a to wielka szkoda, bo nie można jej odmówić niezwykle oryginalnego podejścia do fantastyki.

Zacznijmy zatem od oryginalnego świata, który wypełnia karty "Wiedźmiego króla". Martha Wells stworzyła świat pełen potężnych, równych bogom istot: demonów, mogących przechodzić z ciała do ciała; wiedźm posiadających niezwykłe moce i w końcu potężnych Nieśmiertelnych Błogosławionych i Hierarchów. Nie ma tutaj szczegółowej ekspozycji i dopiero lektura pozwala poznać możliwości poszczególnych postaci. Wykreowany świat jest niezwykle barwny za sprawą opisów - strojów postaci, pomieszczeń, środków transportu. Kolorytu całości nadają inspiracje, czerpane raczej z tradycji perskiej czy bliskowschodniej niż europejskiej - ale nieuciekające w sztampę, urozmaicone chociażby wątkami związanymi z matriarchatem. W powieści nie brakuje opisów różnych kultur, wierzeń, plemion, które ścierają się w obliczu najazdu tajemniczych Hierarchów.

Nie można odmówić powieści także złożonych postaci, które odkrywamy warstwa po warstwie. Autorka unika trendów i w jej powieści nie ma miejsca na płomienny romans z tajemniczym demonem. Tytułowy Wiedźmi król, Kai, to postać złożona, która wiele przeszła. Potrafi być niezwykle brutalny, ale ma swoje zasady. A przy tym wszystkim jest... jakiś nijaki - brakuje mu charyzmy, tego czegoś przez co zapadałby w pamięć na długo po przeczytaniu powieści.

Całość opowiedziana jest w ciekawy sposób - przeplata rozdziały z teraźniejszości i przeszłości, powoli odsłaniając karty, które pozwalają lepiej zrozumieć motywacje bohaterów, intrygę, a także sam świat. Jest to oryginalne podejście, wymusza jednak na czytelniku cierpliwość: dopiero w połowie książki uzbieramy na tyle informacji, by zacząć rozumieć o co chodzi - jakie są różnice między postaciami, jak funkcjonuje polityka w tym świecie.

Wszystkie te elementy sprawiają, że "Wiedźmi król" to oryginalna powieść - a jednak pojawia się w niej zgrzyt, w o którym wspominałam wcześniej: nie pozwala w pełni zaangażować się w losy bohaterów. Rozbudowanie świata, skomplikowanie polityki w połączeniu z tajemniczością przygniata - i nic tego nie rekompensuje. Postacie wydają się niezwykle chłodne, poznajemy je już ukształtowane: w teraźniejszości nie ma miejsca na ich rozwój i tym samym zaangażowanie się w ich drogę. W powieści brakuje także bardziej rozbudowanej fabuły pod kątem wydarzeń. Wszystko to składa się na to, że "Wiedźmi król" - mimo całej swojej oryginalności - zwyczajnie się dłuży. Aby to co zaproponowała nam Autorka naprawdę zadziałało potrzebne jest jakieś koło napędowe, które będzie zachęcać do dalszego zagłębiania się w lekturę - tutaj tego zabrakło, przez co zamiast przyjemności w odkrywania tajemnic, głównie czuje się frustrację i zagubienie. Uczucie to potęguje niestety finał - początek naprawdę wiele obiecywał, a koniec pozostawia uczucie bycia oszukanym. Zastanawiam mnie nawet sam tytuł powieści - czy główny bohater rzeczywiście jest królem wiedźm?

"Wiedźmi król" to powieść, która teoretycznie ma wszystkie elementy, które powinny mnie zachwycić. Uwielbiam opisy, bogaty świat i wolniejsze tempo. A jednak zabrakło tego jednego - czegoś, co by mnie połączyło z tą historią. Po intrygującym początku rozpoczyna się dłużąca podróż, w czasie której straciła zainteresowanie i bohaterami, i intrygą. Zabrakło mi tego czegoś, co motywowałoby do czytania: wcale nie muszę mieć wszystkiego podanego na tacy, lubię odkrywać świat kawałek po kawałku - jednak na końcu wszystko musi do siebie pasować, aby poczuć satysfakcję. "Wiedźmi król" zwyczajnie nie jest powieścią angażującą - co muszę ze smutkiem odnotować, bo poruszane w powieści wątki związane z władzą są ciekawe. "Wiedźmi król" to przykład powieści, która choć tworzy bogaty świat i złożone postacie, to nie ma serca - a bez tego wywołuje jedynie obojętność.

Martha Wells "Witch King. Wiedźmi król" (2023)
Polskie wydanie: Uroboros (2024)

Share:

0 komentarze