Noc smoka
Noc smoka to finałowy tom trylogii Cień Kitsune, który zgrabnie spina wszystkie wątki i dostarcza rollercoaster emocji - nie sądzę, by ktokolwiek spodziewał się takiego zakończenia! Julie Kagawa umiejętnie wykorzystała inspiracje japońskim folklorem i mitologią, by stworzyć bogaty i interesujący świat, w którym na każdym kroku czają się demony - jednak siłą powieści są postacie. Każda z nich ma swoją rolę do odegrania, w tym Suki, której tragiczne losy przyciągnęły uwagę na początku pierwszego tomu, by potem oddać pola głównym bohaterom. Czytanie tej trylogii to fascynująca przygoda w duchu powieści młodzieżowych, w której jest jednak miejsce na wysoką stawkę - a co za tym idzie śmierć bohaterów. Nie zdradzam kto i jak, ale czytając Noc smoka warto przygotować chusteczki. Chociaż trylogia ta wykorzystuje znane tropy, to od początku ujęła mnie postaciami, przypominając mi koreańskie seriale fantasy (czuję, że może spodobać się miłośnikom serialu Alchemia dusz) czy japońskie anime.
Porównując trylogię Cień kitsune do koreańskich seriali fantasy w stylu Alchemii dusz odnajduję wiele podobieństw. W obu przypadkach mamy interesujący świat nadprzyrodzony, który mimo bogactwa różnych elementów nigdy nie dominuje nad postaciami i ich ścieżką. Autorka w pełni wykorzystała japońskie inspiracje, by na drodze naszych bohaterów postawić różne kami i yokai, integrując ich obecność z fabułą. Z tego świata nadprzyrodzonego wywodzi się stawka: zapobiegnięcie dostaniu się w nieodpowiednie ręce magicznego zwoju, który może przywołać potężnego smoka spełniającego życzenia. Nasi bohaterowie muszą nie tylko zmagać się z chciwymi ludźmi, ale przede wszystkim istotami nadprzyrodzonymi chcącymi zniszczyć świat i wyrwać się z jigoku, piekła. W Nocy smoka dochodzi do kulminacji tego wątku - jednak Autorka pozostawiła jeszcze kilka niespodzianek, które sprawiają, że przyzwanie smoka ma jeszcze większe konsekwencje niż można było się spodziewać. To ten rodzaj powieści, kiedy wydaje nam się, że zmierzamy do finału, a tu nagle okazuje się, że zostało całkiem sporo stron - wypełnionych taką akcją, że do ostatniej strony czyta się z wypiekami na twarzy.
Tak jak w przypadku Alchemii dusz - czy nawet anime/mangi Dragon Ball - quest stanowi element spajający bohaterów, ale przebywanie w ich towarzystwie sprawia, że stają się bardziej interesujący niż sama misja. W trylogii Cień Kitsune poznajemy Yumeko, której droga to nie tylko dostarczenie zwoju do świątyni, ale przede wszystkim podróż pozwalająca na zaakceptowanie swej natury i odkrycie w niej siły. Na początku pierwszego tomu Yumeko jest naiwną i figlarną dziewczyną, w której żyłach płynie krew magicznego lisa. Podczas przygód dziewczyna uczy się korzystać ze swoich zdolności z mądrością, co daje jej niezwykłą siłę. Jednocześnie nie gubi gdzieś swojego uroku, stanowiąc spoiwo łączące grupę. Tatsumi to z kolei ponury samuraj, prześladowany przez więź z potężnym demonem Hakaimono. On również przechodzi przemianę, w duchu odkupienia i poświęcenia, ale także samoakceptacji. Romans między tymi postaciami nie jest oparty wyłącznie na zasadzie "przeciwieństwa się przyciągają": oboje dojrzewają do tego uczucia, a relacje między nimi wydają się szczere. Przez to Noc smoka, stanowiąca kulminację ich zmagań jest wzruszająca: czy tych dwoje ma szansę być razem? Postacie drugoplanowe również mają w sobie wiele "życia" - każde z nich ma momenty słabości i triumfu, stanowią nie tylko integralną część drużyny, ale są interesującymi postaciami także indywidualnie. Weźmy na przykład ronina, który z założenia miał wprowadzać humor - jednocześnie na drodze do finału ukazuje różne oblicza lojalności, męstwa, a także miłości. Siłą tej powieści są relacje - romantyczne i przyjacielskie - które sprawiają, że zmagania bohaterów mają bardzo emocjonalny wymiar.
Chociaż pierwszy tom (mimo dość mrocznego i tragicznego wstępu) miał w sobie jakąś lekkość, to Noc smoka niczym koreański serial funduje nam słodko-gorzkie zakończenie. Trzeba przyznać, że nie spodziewałam się tak poruszającego zakończenia. Sprawiło mi ono wiele satysfakcji - losy naszych bohaterów wydawały się nieuniknione i autorka nie poszła na skróty dając im łatwy happy end.
Jeśli miałabym wskazać jakieś słabości tej trylogii, to opiera się ona - jak wiele młodzieżówek - na znanych tropach. Mamy wybrańca, nadchodzącą zagładę świata i grupę sojuszników, składających się z pozornie niedobranych osób. Wykorzystanie motywów japońskich również nie jest bardzo nowatorskie, choć osobom, które nie czytają zbyt wiele "azjatyckiej" fantastyki mogą wydać się świeże. A jednak Autorce udało się dodać do tych znanych elementów ładunek emocjonalny, który sprawia, że całość czyta się bardzo przyjemnie - łatwo jest się zaangażować w losy bohaterów i całkowicie przepaść w tych powieściach. Jeśli chodzi o finałowy tom, Noc smoka, to tempo książki nie jest równe: pierwsza część powoli buduje napięcie i skupia się w dużej mierze na relacjach, natomiast ostatni akt pełen jest akcji i odsłaniania tajemnic. Dzieję się to w takim tempie - podbitym jeszcze emocjonalnym wirem, że może to przytłoczyć, pozostawiając niewiele miejsca na "złapanie oddechu".
Noc smoka, oraz cała trylogia Cień Kitsune nie są powieściami stanowiącymi rewolucję dla gatunku fantastyki young adult, ale mają w sobie to coś, co sprawia, że mogą zająć wyjątkowe miejsce w sercu czytelnika. W odróżnieniu od wielu książek z tego gatunku, Autorka poświęciła wiele miejsca na budowanie postaci i relacji między nimi (zarówno na płaszczyźnie przyjaźni w grupie, jak i powoli rozwijającego się romansu), że łatwo jest zaangażować się w ich losy - a potem przeżywać wszystkie ich zmagania. Mimo oparcia na znanych tropach, Noc smoka potrafi zaskoczyć. Dodatkowo Autorka umiejętnie korzysta z japońskich wierzeń, przywołując również mniej znane istoty nadnaturalne, yokai, by stworzyć pełen magii i zagrożeń świat. Na pochwałę zasługuje także spięcie wszystkich wątków i postaci w całość, dzięki czemu nie ma się wrażenie zbędnych fragmentów. Bawiłam się świetnie czytając Cień Kitsune i z czystą przyjemnością wrócę ponownie do tej trylogii.
Polskie wydanie: Fabryka Słów (2024)
0 komentarze