Pieśń krwi
"Pieśń krwi" należy do mojego ulubionego rodzaju fantastyki: rozbudowanej opowieści o drodze bohatera do jego wielkości lub upadku. "Pieśń krwi", czyli pierwsza księga trylogii Kruczy cień to ponad 750 stron mistrzowsko wykreowanej historii, w której nie ma miejsca na przypadkowe wydarzenia i wątki, które można wyciąć. To epicka fantastyka, bardziej miecza niż magii, snująca skomplikowaną opowieść o lojalności, poświęceniu i nieustępliwym dążeniu do prawdy. Wszystkie elementy tutaj zagrały: od kreacji świata po złożone postacie i wciągającą fabułę, dzięki czemu otrzymaliśmy powieść dostarczającą wiele emocji. Tom pierwszy to w dużej mierze opowieść o dorastaniu Vaelina Al Sorny, którego poznajemy na początku jako legendarnego wojownika nazywanego Zabójcą Nadziei. Jego tajemnicza reputacja sprawia, że od początku chcemy poznać opowieść o nim - a zaczyna się ona w momencie, gdy Vaelin jako dziesięciolatek trafił do Szóstego Zakonu, instytucji szkolącej niezrównanych wojowników i obrońców wiary oraz sprawiedliwości. Jak się jednak na kartach powieści okaże nie łatwo jest zachować lojalność wobec Zakonu i króla, gdy rozgrywane są polityczne intrygi i jest się zaledwie pionkiem. "Pieśń krwi" to jedna z najlepszych książek, które przeczytałam w 2024 roku - dostarczyła mi wszystkiego, czego oczekuję od epickiej fantastyki z motywem od zera do bohatera/szkolenia na wojownika, angażując od pierwszych do ostatnich stron. Vaelin i opowieść o jego brutalnym szkoleniu - ale także wykuwaniu prawdziwych przyjaźni i kształtowaniu charakteru - jest niezwykle intrygująca i nim się człowiek spostrzeże zostanie całkowicie wciągnięty przez "Pieśń krwi".
Drobiazgowa kreacja świata
Skoro mowa o elementach fantastyki, które bardzo cenię to zacząć należy od kreacji świata. Świat "Pieśni krwi" został pieczołowicie zaprojektowany od wprowadzenia zasad rządzących Szóstym Zakonem poprzez misterną konstrukcję politycznych intryg i tajemnic. Na kartach powieści poznajemy świat uwikłany w konflikty, te bardziej oczywiste, jak i skryte za zasłoną zagadkowej Ciemności. Stwarza to idealne tło dla opowieści o dorastaniu Vaelina, przed którym stawiane są różne wyzwania. Drobiazgowa kreacja tego świata - jego polityki, kultury, religii - pozwala na głębokie zanurzenie się w opowiadaną historię. Początkowo tempo nie jest zbyt szybkie, by pozwolić nam powoli zagłębić się w tajniki szkolenia Szóstego Zakonu i obserwować jak każde wyzwanie staje się lekcją kształtującą charakter przyszłego Zabójcy Nadziei. Warto jeszcze dodać, że ta świetna kreacja świata wcale nie wymagała ogromu: Ryan nie potrzebował tworzenia wielu magicznych frakcji, ras, krain, by wykreować angażujący świat. Wystarczyło zadbać o szczegółowe zasady panujące w Zakonie, skontrastować je z regułami życia poza murami, dodać do tego przemyślane intrygi polityczne i szczyptę tajemnicy.
Złożone postacie
Epicka fantastyka wymaga złożonych postaci - wewnętrznie skonfliktowanych, dla których wyzwaniem nie jest jedynie walka z przeciwnikiem, ale także podejmowanie słusznych decyzji - lub liczenie się z konsekwencjami tych błędnych. Vaelin to fascynujący protagonista. Chociaż trafia do Zakonu jako dziecko od początku ma w sobie pewien stoicyzm wojownika. Oczywiście późniejsze wydarzenia go hartują - jednocześnie nadają mu jednak wrażliwości człowieka obarczonego przeszłością. Dzięki perspektywie Vaelina czytając "Pieśń krwi" doświadczamy życia bohatera kształtowanego przez obowiązek, ale także przez zdradę i stratę. Vaelin jest postacią złożoną i rozdartą, odsłaniając dużo bardziej ludzkie oblicze niż zakładają opowiadające o nim legendy. W powieści nie znajdzie się ani jednej postaci papierowej - postacie drugoplanowe są równie dobrze rozwinięte, a ich dylematy odzwierciedlają tematykę powieści - wspominanego rozdarcia między narzuconym obowiązkiem a sumieniem, między próbą wyboru wobec kogo/czego zachować lojalność. "Pieśń krwi" to powieść oparta na postaciach, kładzie więc główny nacisk na ich wewnętrzne zmagania, motywacje i rozwój na tle wspomnianego, dobrze zarysowanego tła.
Fabuła
Fabuła oparta jest o motyw opowieści o życiu Vaelina, która snuta jest przed kornikarzem, mającym już pewne wyobrażenie o niebezpiecznym wojowniku. Narracja skupiona jest wokół głównego bohatera, który znajduje się w centrum istotnych wydarzeń. Anthony Ryan świetnie wywarzył intensywne momenty akcji ze scenami spokojnymi, mającymi na celu zagłębienie się w emocjonalne zmagania bohaterów. Dostajemy zatem w powieści i epickie zmagania, w tym wojenne potyczki, i osobiste konflikty. W powieści nie brakuje zwrotów akcji - wpływających nie tylko na całe królestwo, ale przede wszystkim na Vaelina i jego kompanów. Motywy przewodnie powieści - lojalność, miłość, zdrada - angażują, ponieważ obserwujemy jak wpływają na rozwój Vaelina.
Motywy
"Pieśń krwi" to w zasadzie powieść o dojrzewaniu. Śledząc losy małego chłopca, oddanego przez rodzinę do brutalnego Zakonu, eksplorujemy tematy związane z lojalnością. Vaelin poznaje jej koszt i ciężar, szczególnie gdy wyrasta na przywódcę. Polityczne intrygi, w które zostaje wplątany sprawiają, że na własnej skórze przekonuje się jaka cienka jest granica między heroizmem a nikczemnością; jak w jednej chwili z bohatera może stać się łotrem. Anthony Ryan połączył podróż wewnętrzną Vaelina ku odkryciu własnej tożsamości z kształtowaniem losów całego królestwa. Zwiększa to ciężar rozdarcia bohatera - między osobistymi pragnieniami, a obowiązkami.
Emocje
Autorowi udało się stworzyć powieść, która pomimo wolnego tempa budzi wielkie emocje. Wynika to oczywiście ze skupienia się na bohaterze, który stanowi oś całej historii. To razem z nim odczuwamy euforię bitwy jak i cichą melancholię starty. Niezwykle ważne w tej powieści są relacje Vaelina z innymi - towarzyszami broni, mentorami, ale także wrogami - które wydają się autentyczne, a przez to poruszające. Siłą powieści jest także pewna moralna dwuznaczność, której Vaelin doświadcza - przez co i on, jak i my mamy wątpliwości, co do tego, które działania są sprawiedliwe. Przez całą powieść dostrzegamy cenę, którą Vaelin musi płacić za przetrwanie, przynależność do Zakonu.
Słowem podsumowania...
"Pieśń krwi" to wspaniała fantastyka, powieść przemyślana w najdrobniejszych szczegółach. Każde z przedstawionych wydarzeń, każda z relacji w jakiś sposób wpływała na Vaelina, a rzez jego miejsce w historii wpływała na kształtowanie losów królestwa. Powieść łączy tematyczną złożoność z emocjonalną głębią, od pierwszych stron angażując czytelników w podróż Vaelina ku rozwojowi i poświęceniu. Uwielbiam takie książki, które zacierają granice między dobrem a złem - ukazując, że prawdziwa walka często toczy się w nas samych. Poznając dylematy moralne Vaelina odczarowujemy jednowymiarową postać z kronik; można go uznać zarówno za bohatera, jak i za złoczyńcę - zależy to od perspektywy. My jako czytelnicy poznajemy go jednak jako skomplikowanego człowieka, rozdartego między lojalnością wobec kompanów, wpajanych mu nauk a powinnościami wobec władcy. Całość napisana jest w bardzo immersyjny sposób - mimo dbałości o kreację świata nie jesteśmy zarzucani informacjami, tylko stopniowo, wraz z dorastającym bohaterem zanurzamy się w ten świat, odkrywając kolejne karty intryg rządzących światem dorosłych. Dla mnie "Pieśń krwi" to fantastyka idealna, dostarczająca zarówno emocji, moralnych dylematów, jak i zapierającej akcji. Wciągająca strona za stroną w taki sposób, że nim się człowiek spostrzeże dojdzie do końca tej niezwykle satysfakcjonującej lektury!
Polskie wydanie: Fabryka Słów (2024)
0 komentarze