Więcej niż zło (recenzja)

 


"Więcej niż zło" to debiutancka powieść Eweliny Stefańskiej, otwierająca cykl "Kroniki traw". To powieść, do której najlepiej pasuje określenia "inna" i "tajemnicza". Na tle wielu debiutów fantasy pisanych przez kobiety wyróżnia się atmosferą mroku i tajemnicy, utrzymanych od pierwszej do ostatniej strony, a także  - w końcu! - brakiem romansu. Do tego Autorka ma interesujący styl, bardzo dojrzały. Powieść odbiega także od klasycznych schematów, w których pierwszy tom stanowi wprowadzenie do świata. Tutaj dominuje tajemnica - dostajemy strzępki informacji i retrospekcji, ale to my, a nie narrator musimy składać je w całość. Nie jest to zatem powieść łatwo przyswajalna - szczególnie jeśli dodamy do tego gdzieniegdzie wkradający się chaos, dziwną składnię i nazwy własne, które nie są wyjaśniane. "Więcej niż zło" wymaga od nas uwagi, aby się nie pogubić. To powieść, która bardziej przemawia samymi postaciami i klimatem - małej osady, dzikiej puszczy i zagmatwanej przeszłości niż fabułą. Brakuje przez to dynamiki - która nadrabiana jest gęstą atmosferą. W zasadzie po przeczytaniu ciężko jest jednoznacznie powiedzieć o czym właściwie jest ta powieść, do czego zmierza ta historia, która w gruncie rzeczy mogłaby się zakończyć po pierwszym tomie. "Więcej niż zło" to powieść, która do jednych trafi, a dla innych będzie zupełnie obojętna, gdyż nie wzbudza wielkich emocji. Ja znajduję się gdzieś po środku, i liczę, że ta powieść jest jak cisza przed burzą, a drugi tom okaże się bardziej porywający.

"Więcej niż zło" opowiada o trzech bohaterach, których ścieżki się przecinają: młodym "dzikusie" z puszczy, na którym ciąży brzemię dorównania ojcu, przywódcy plemienia; kulawym kapitanie straży w osadzie, który w przeszłości wcale nie był tak honorowy; oraz na tajemniczym starcu, który okazuje się zielarzem. Ich los połączy nie tylko miejsce, ale także magia, która doprowadza do tajemniczych zgonów. O samym świecie nie dowiadujemy się wiele - zdradzane są jedynie strzępki informacji, które mają intrygować. I zdecydowanie jest tak na początku - zostajemy wrzuceni w sam środek tego świata, bez wielu wyjaśnień i podążamy za powolnie snutą opowieścią z nadzieją na uzyskanie odpowiedzi na pytania. W połowie ta atmosfera może jednak znużyć, czy wręcz zirytować. Mnie ten klimat tajemnicy bardzo odpowiadał, jednak Autorce nie udało się zbudować odpowiedniego suspensu i emocjonalnie zaangażować czytelnika - po skończonej lekturze odczułam przede wszystkim...pustkę. Niewiele się dowiedziałam, a w trakcie czytania gdzieś znikło całe zaintrygowanie. Uważam, że Autorka zwyczajnie przesadziła z atmosferą tajemniczości - to odświeżające uczucie czytać powieść, w której nie mamy co krok powtórzeń wyjaśniających mechanikę świata czy przypominających wydarzenia. Jednak do samego końca nie dostajemy kluczowych wyjaśnień, dotyczących chociażby funkcjonowania systemu magicznego.

Jednocześnie przedstawiony w powieści świat nie sprawia wrażenia niedopracowanego, ba! zdaje się, że Autorka ma na niego bardzo szczegółowy plan. Wszystkie elementy łączą się i żadne wydarzenie nie wydaje się absurdalne; problemem jest to, że tak mało tego świata zostało przedstawione. I zapewne miało to zaostrzyć apetyt na więcej, jednak dla wielu czytelników będzie powodem, dla którego nie zaangażowali się w tą historię. Podobnie z naszymi bohaterami - choć każdy z nich jest intrygujący, a swoim działaniem stara się coś udowodnić, przede wszystkim przed sobą samym - to pozostają niejako oddaleni. Nie poznajemy w pełni historii i motywacji żadnego z nich, ich przeszłość pozostaje skryta w półmroku - przez co ciężko się z nimi zżyć i naprawdę im kibicować. To wszystko składa się na to, że "Więcej niż zło" pomimo potencjału i bardzo dobrego wykonania potrafi pozostawić czytelnika obojętnym.

"Więcej niż zło" jest z pewnością powieścią interesującą. Lubię tajemnicze i powoli rozwijające się historie i początkowo bardzo mnie wciągnęła. Ostatecznie nie udało się jednak zbudować odpowiedniego suspensu - powolne tempo nie prowadzi do emocjonującego finału. Tydzień po przeczytaniu nie jestem w stanie powiedzieć o czym właściwie jest ta historia - o niepozornym źle, które czai się wszędzie? Chociaż kupił mnie klimat tej powieści to czuję się nieco oszukana - moje wyczekiwanie nie zostało wynagrodzone w tym tomie, a wystarczyło nieco bardziej odsłonić rąbka tajemnicy. Jestem czytelnikiem cierpliwym, więc liczę, że drugi tom wszystko wyjaśni - i z perspektywy czasu będę mogła bardziej docenić tom pierwszy. Myślę, że fani fantastyki powinni dać szansę tej powieści, bo zdecydowanie wyróżnia się "innością" oraz atmosferą tajemnicy - choć skrajne odchodzenie od schematów i zdradzanie jak najmniejszej ilości szczegółów nie zawsze wychodzi na dobre. 


Ewelina Stefańska "Więcej niż zło" (2022)
Wydawnictwo: Fabryka Słów

Share:

0 komentarze