Cesarstwo piasku (recenzja)

 


"Cesarstwo piasku" to powieść, która czaruje klimatem i pewną poetyckością. Stworzona przez Tashę Suri mitologia śniących bogów i tajemniczych istot oraz zaklęta w tańcu na pustyni magia uwodzą już od pierwszych stron. Pierwszy tom dylogii "Księgi Ambhy" przedstawia historię rozwijającą się niespiesznie, pozwalającą całkowicie wsiąknąć w opisywany świat. Całość porusza motywy lojalności wobec ukochanych, przede wszystkim rodziny i klanu, odkrywania własnego powołania oraz kultywowania tradycji - ale na swój sposób. Niezwykle interesujące są postacie - z jednej strony silny, z drugiej zaś niezwykle delikatne. Powieść ta wywołuje wiele emocji, choć są one jakby przytłumione piaskiem - nie jest to typ literatury, który trzyma nas w ciągłym napięciu, ale powoli otula kolejnymi warstwami historii. Historii, która nie dotyczy tylko głównej bohaterki i jej zaaranżowanego małżeństwa, ale w formie fantastycznej opowieści mówi o podboju i niszczeniu innych kultur, sytuacji kobiet, które nie są równe mężczyznom i poszukiwaniu oparcia i siły we własnym dziedzictwie wbrew polityce Cesarstwa. "Cesarstwo piasku" udowadnia jak wiele fantastyce mają do zaoferowania autorki i autorzy, mający korzenie spoza zachodniego kręgu kulturowego. Jest w tej powieści coś innego, świeżego, zapadającego w pamięć - i ukazującego, że współczesna fantastyka to nie tylko romans i magia, choć tych elementów w tej książce wcale nie brakuje!

"Cesarstwo piasku" warto przeczytać dla samej kreacji świata. Przedstawione zostają dwie kultury, z których jedna dominuje nad drugą. Główna bohaterka, Mehr jest córką gubernatora Irinah i kobiety z plemienia Amrithi - jest szlachcianką, a jednocześnie bękartem; jej tożsamość jest rozdarta między tym, co zostało jej narzucone, a tym w czym się identyfikuje. Tasha Suri powoli wprowadza nas do tego świata, ukazując różne zwyczaje - oraz losy kolonizowanych/podbijanych plemion. Dziedzictwo Amrithi stanowi zarówno siłę, jak i przekleństwo Mehr. W powieści odnajdziemy niezwykle interesującą mitologię - w końcu pustynny lud nie został sprowadzony jedynie do inspiracji czerpanych z kultur muzułmańskich, co bardzo często spotykamy w fantastyce. W "Cesarstwie piasku" odnajdziemy tajemniczych uśpionych bogów, których koszmary mogą zniszczyć świat, a także istoty przypominające ptasie demony - budzące grozę przede wszystkim z powodu niezrozumienia. Aż chciałoby się, żeby Tasha Suri poświęciła więcej miejsca dla opisywania tego świata i rytuałów!

Jest to powieść także o miłości, ale tak dalekiej od typowych młodzieżówek. Nie ma tutaj zachwytów nad nieskazitelną urodą i nagłych porywów serca; miłość wymaga czasu i budowania zaufania. Zresztą temat miłości nie został ograniczony przez Tashę Suri do relacji romantycznej: wszak kochać można także rodzinę i przyjaciół, do tego stopnia, że jest się gotowym poświęcić własną wolność, by ich ratować. Co więcej, wątek romantyczny jest dobrze wpleciony w fabułę i nie przeważa elementów fantastycznych. 

"Cesarstwo piasku" wyróżnia się także bohaterami. Mehr nie jest typowym dla fantastyki wybrańcem, daleko jej także do bycia Mary Sue. To postać zarazem silna, jak i wrażliwa, którą pozornie można złamać nim odkryje w sobie siłę by walczyć. Mehr poznajemy poprzez jej czyny, a nie dialogi o niej - co naprawdę cenię, bo współczesne powieści często nie potrafią w ten sposób budować bohaterów. Istotnym elementem budowania postaci są tutaj także relacje miedzy nimi, które są interesujące i skomplikowane - chociażby szorstka miłość ojca do Mehr czy bezgraniczna wzgarda macochy względem pasierbicy "półkrwi". Powieść porusza także kwestię aranżowanego małżeństwa, prezentując różne poglądy na ten temat, zderzając ze sobą dwie kultury. 

Jedynym zarzutem względem powieści może być tempo. To powolna fantastyka, w której wydarzenia przesypują się niczym ziarenka piasku w klepsydrze. Mnie osobiście bardzo się to podobało, ale jestem cierpliwą czytelniczką. Warto jednak zwrócić na to uwagę, że przez wiele stron ma się wrażenie, że niewiele się dzieje pod względem rozwoju fabuły - przez co możemy wsiąkać w sam klimat powieści. Najgorzej wypadło budowanie napięcia, którego w zasadzie nie było - wszystkim zwrotom akcji towarzyszyły obszerne tłumaczenia i przez to gdzieś umykały wielkie emocje. 

"Cesarstwo piasku" nie jest powieścią, która przypadnie każdemu do gustu. Jeśli jednak liczy się dla Was bardziej niezwykły klimat i wręcz poetyckość świata przedstawionego - z pewnymi niedopowiedzeniami - to książka Tashy Suri będzie idealnym wyborem. To powieść,  którą można się powoli delektować i z każdą kolejną stroną być wciąganym coraz bardziej przez jej zawieszoną gdzieś na granicy snu i jawy magię. Mnie oczarowała całkowicie i z przyjemnością sięgnę po kolejny tom!


Tasha Suri "Cesarstwo piasku" (2018)
Polskie wydanie: Fabryka Słów (2022)
Tłumaczenie: Piotr Kucharski

Księgi Ambhy:
1. Cesarstwo piasku
2. Kraina popiołu


Share:

0 komentarze