Pożoga (recenzja)

 


Gdyby ktoś mnie zapytał o polecenie urban fantasy bez zawahania wskazałabym na trylogię "Ukryte dziedzictwo". "Pożoga" to świetne zamknięcie trylogii, zostawiające furtkę do kontynuacji - zarówno jako dalszych losów Nevady i Rogana, jak i rodzeństwa głównej bohaterki - ba, przeczytałabym i powieść o babci Nevady, tak świetne postacie wykreowali Autorzy. W "Pożodze" odnajdziemy wszystko, co powinna mieć udana powieść rozrywkowa: chemię między główną parą bohaterów, że aż skrzy, wciągającą intrygę, mnóstwo akcji, a wszystko okraszone lekkim humorem. Stworzony przez Autorów system magiczny, w którym moc wiąże się z władzą i wpływami wkomponowany w nasz współczesny świat już sam w sobie zachęca do lektury. Jeśli dodamy do tego całego grono postaci, z którymi naprawdę miło spędza się czas oraz śledztwa i intrygi, dostaniemy przepis na powieść, od której nie sposób się oderwać. Stąd moja dobra rada: warto się od razu zaopatrzyć we wszystkie trzy części :)

Ilona Andrews to duet, który może nie mieć sobie równych jeśli chodzi o urban fantasy. Mają fantastyczny, lekki i humorystyczny styl pisania (świetne dialogi!) oraz dar do tworzenia ciekawych postaci - także tych drugo- i trzecioplanowych. Doceniam także to, że czytając trzeci tom - "Pożogę" - nie czułam się ani przez moment zagubiona, choć nie miałam przyjemności czytania tomu po tomie. To zasługa kolejnej istotnej cechy stylu Autorów - wplatania przypomnień w tekst, tak naturalnie, że nie mamy wrażenia czytania streszczenia. Ot, wspomnienie kim jest dana postać lub nawiązanie do wcześniejszych wydarzeń z wyjaśnieniem o co, chodzi. Dzięki temu niezależnie od tego, czy czytamy tom po tomie czy z pewną przerwą, całość czyta się niezwykle płynnie.

W "Pożodze" intryga goni intrygę - Nevada dostaje nowe niebezpieczne zlecenie, jednocześnie próbując rozgryźć kto chce zniszczyć istniejący porządek świata, a także własną relację z Roganem, potężnym magnusem. Dodatkowo zagraża jej własna babka, która stawia Nevadę przed nie lada wyzwaniem: uciekać, walczyć czy założyć własny ród, co będzie wymagało ujawnienia skrywanych przez jej rodzinę mocy. Choć osobiście nie jestem fanką romansów, to tutaj relacja między Nevadą i Roganem była dla mnie równie interesująca, co cała fantastyczna otoczka: slow burn - z naciskiem na burn, kiedy bohaterowi pozwolili by ich uczucie wybuchło. Dodatkowo sceny erotyczne zostały napisane ze smakiem, skupiając się przede wszystkim na odczuciach Nevady, zamiast dosadnych opisach. Czytając tę powieść nie sposób się nudzić, nawet w momentach wytchnienia między scenami akcji. Do tego zakończenie jest pełne emocji i naprawdę satysfakcjonujące.

"Pożoga", tak jak poprzednie dwie części stoi bohaterami. Trzeba duetowi Ilona Andrews oddać to, że naprawdę potrafią pisac interesujące postacie. Każdy nowy bohater coś wprowadza do wykreowanego świata, ma znaczenie dla fabuły lub relacji. Dostajemy różnorodność charakterów, mocy i motywacji - a nawet początkowo irytujące postacie mają szansę pokazać, co nimi kieruje - dzięki czemu możemy je lepiej zrozumieć.

Wraz z "Pożogą" trylogia "Ukryte dziedzictwo" to dla mnie idealna powieść rozrywkowa, która zapewniła mi godziny czystej przyjemności. Jeśli kiedykolwiek złapie mnie zastój czytelniczy - to będę mieć "lekarstwo" w postaci ponownego przeczytania trylogii - już dawno żadna powieść tak mnie nie przykuła do czytania (i słuchania, bo audiobook też jest świetnie zrealizowany). Choć z założenia ma to być koniec, chcę więcej  i jestem pewna, że nie jestem odosobniona! Ta trylogia to przygoda, gorący romans i niezwykły świat magiczny w barwach urban fantasy. Biorąc pod uwagę związany z ogniem tytuł nie pozostaje mi nic innego niż gorąco polecić całą trylogię.


Ilona Andrews "Pożoga" (2017)
Polskie wydanie: Fabryka Słów (2023)
Przełożyła: Dominika Schimscheiner


Share:

0 komentarze