Laboratorium Palestyna

 


"Laboratorium Palestyna" Antony'ego Loewensteina z pewnością należy do kategorii reportaży otwierających oczy. I to nie tylko na problem relacji izraelsko-palestyńskich, ale przede wszystkim hipokryzję Globalnej Północy, której kompas moralny kończy się tam, gdzie zaczyna się władza i pieniądze. Najlepszym przykładem jest oczywiście sam Izrael, kreujący wizerunek ostatniego bastionu "europejskich wartości", by bez skrupułów sprzedawać broń i szkolić niedemokratyczne reżimy. Nie lepsza jest jednak Unia Europejska, korzystająca z doświadczeń izraelskich by odpierać migrantów, czy Stany Zjednoczone, które wielokrotnie pod płaszczykiem ochrony praw człowieka dbały o własne interesy. 

Tytułowe "Laboratorium Palestyna" to taktyka testowania broni, narzędzi inwigilacji i kontroli w celu pacyfikowania niepożądanych grup mniejszości. To nie tylko strategia marketingowa, pozwalająca sprzedawać broń przetestowaną w warunkach bojowych; to także możliwość sprzedaży doświadczenia związanego z wdrażaniem koncepcji etnopaństwa i radzenia sobie z "problemem muzułmańskim" (lub innych mniejszości). Jak zauważa autor "stwierdzenie, że izraelskie firmy zarabiają na okupacji, nie powinno być poglądem kontrowersyjnym", a książka przedstawia na to wiele dowodów. Tak jak wspomniałam, nie skupia się jednak wyłącznie na handlu bronią, ale w dużej mierze na tym, jak Izrael "eksportuje okupację" i dlaczego jest to "tak atrakcyjny model". Z tych względów nawet jeśli sam temat przemysłu obronnego nie jest Wam bliski, to "Laboratorium Palestyna" okazuje się książką szalenie interesującą - a przy tym przerażającą. Przykłady z całego świata ukazują, że etnonacjonalistyczna ideologia nie jest pieśnią przeszłości, a bez względu na reżim państwa interes stoi wyżej niż ochrona praw człowieka. 

Całość podzielona jest na 7 rozdziałów, które wzajemnie uzupełniają narrację. Punktem wyjściowym jest Sprzedaż broni wszystkim chętnym, który przedstawia nie tylko izraelski przemysł zbrojeniowy, ale także konflikty, w których ta broń została wykorzystana. Idealnie ten rozdział opisuje przywołana przez autora wypowiedź izraelskiego doradcy w Gwatemali: "nie obchodzi mnie, co goje robią z tą bronią. Ważne, że Żydzi czerpią z tego zyski". Kolejny rozdział, 11 września był dobry dla interesów, przedstawia istotne skutki tego wydarzenia dla całego świata: te ataki umiędzynarodowiły wojnę z terroryzmem, w praktyce oznaczając usprawiedliwienie wielu działań wymierzonych w ludność muzułmańską. Warto tutaj przypomnieć, że pod płaszczykiem walki z terroryzmem po 2001 roku Chiny zintensyfikowały działania wymierzone w Ujgurów. Międzynarodowa walka z terroryzmem dla Izraela opłaciła się podwójnie, bo nie tylko usprawiedliwiała niektóre działania względem Palestyńczyków, ale także w przeciągu dwóch dekad doprowadziła do znacznego wzrostu zainteresowania izraelskim sektorem obronnym i inwigilacyjnym. 

Rozdział trzeci ma bardzo ciekawy tytuł: Zapobieganie wybuchowi pokoju. Z tej części dowiemy się o dehumanizacji Palestyńczyków - tak by okupacja jeszcze łatwiej stała się towarem eksportowym. Podejmowany tutaj problemem jest także globalna świadomość istnienia okupacji Palestyny za sprawą mediów społecznościowych - i jak to na to musi reagować Izrael. Kolejny rozdział, Sprzedaż izraelskiej okupacji światu, kontynuuje ten temat. Ogromną zaletą tego reportażu jest ukazywanie szerszego, globalnego kontekstu - jak inne państwa korzystają ze współpracy z Izraelem, i jak często ta współpraca jest ukrywana. W rozdziale Niesłabnąca atrakcyjność izraelskiej dominacji poruszona zostaje kwestia bliskości ideologicznej różnych państw jeśli chodzi o kwestię "sposobu traktowania niepożądanych grup ludności". Loewenstein znów otwieram nam oczy na różne powiązania na świcie, jak chociażby bliskość kwestii RPA i apartheidu czy Indii i Kaszmiru - gdzie obecne jest poparcie Izraela.

"Izrael od początku miał być światłem przewodnim i źródłem inspiracji w stuleciu, któremu etnonacjonalizm przyniósł katastrofę i cierpienie. Dziś, poprzez ideologię i za pomocą sprzętu wojskowego i wywiadowczego, państwo żydowskie wykorzystuje swój misjonarski zapał do znajdowania i kształtowania krajów o podobnych zapatrywaniach. Żaden z nich nie będzie taki sam jak Izrael, ale izraelski model szowinizmu i bezwstydnej dumy, z jaką wywyższa się Żydów ponad wszystkich innych, jest niczym łatwy w transporcie zestaw mebli do samodzielnego montażu - można go zaadaptować do różnych warunków, różnych krajów i scenariuszy."

Całość zamykają dwa rozdziały: Izraelska masowa inwigilacja w mózgu twojego telefonu oraz Media społecznościowe nie lubią Palestyńczyków. W ten sposób od analizy różnych bardziej tradycyjnych konfliktów, w których wykorzystywano doświadczenia Laboratorium Palestyna przechodzimy do technologii inwigilacji by dojść do szerszego omówienia roli mediów społecznościowych i kwestii nagłaśniania sprawy palestyńskiej.

"Laboratorium Palestyna" to złożony reportaż, który kreśli dość przerażającą wizję świata, w którym dążenie do pokoju często jest mniej atrakcyjne niż utrzymywanie konfliktu generującego zyski. A w połączniu z etnonacjonalistyczną ideologią władza i pieniądze stają się niebezpiecznym koktajlem. Poprzez liczne przykłady z całego świata "Labolatorium Palestyna" to coś więcej niż odpowiedź na pytanie zadane na okładce książki: Jak Izrael zarabia na okupacji Palestyny. Ostrze krytyki Loewensteina nie jest skierowane wyłącznie przeciwko Izraelowi: konsekwentnie odsłania kulisy globalnego biznesu skupionego wokół handlu bronią w połączniu z kontrolowaniem Innego. 

To reportaż trudny - ale nie ze względu na język czy sposób napisania - ale ciężar tematyczny, odzierający ze złudzeń. Szczególnie fragmenty dotyczące Unii Europejskiej, tak mocno promującej wartości, mocno uderzył w wiarę w dobre intencje polityczne. Największą siła "Laboratorium Palestyna" jest nie tylko opisane powyżej demaskatorstwo, ale przede wszystkim oddanie głosu tym, którzy nie boją się odsłaniać mrocznego oblicza własnego kraju. 

Słowem podsumowania...

"Laboratorium Palestyna" to lektura absolutnie obowiązkowa dla każdego, kto chce zrozumieć mechanizmy współczesnego świata. Loewenstein nie oferuje prostych odpowiedzi, ale dostarcza druzgocących dowodów na to, jak kruche są deklarowane wartości, gdy stają na drodze zyskowi i władzy. To książka, która nie pozwala przejść obojętnie, wytrąca z poczucia komfortu i zmusza do myślenia. Jeśli szukasz reportażu, który nie tyle opowiada o konflikcie, co demaskuje globalny system, który ten konflikt żywi i umacnia – sięgnij po tę książkę. Przeczytaj, nawet jeśli myślisz, że temat Cię nie dotyczy. Prawdopodobnie zweryfikuje to Twoje przekonanie.

Share:

0 komentarze