15 dni jest na zawsze

 


"15 dni jest na zawsze" to ten rodzaj książki, która dostarcza dokładnie to, co obiecuje: słodką opowieścią o zakochiwaniu się, pokonywaniu własnych kompleksów i odnajdywaniu szczęścia w przeciągu dwóch tygodni. Opowieść ta należy w całości do Felipe - poznajemy jego perspektywę, uczucia, myśli, a nawet ulubione filmy. To świetny zabieg - jak zdradził Autor rozważał wprowadzenie do powieści dwugłosu obu chłopców, którzy nieoczekiwanie spędzają ze sobą ferie, ale to niepotrzebnie odebrałoby siłę głosu Felipe. To on na kartach powieści rozkwita - otwiera się na innych, uczy się doceniać towarzystwo oraz małe sprawy w życiu, które mogą dać szczęście - jak nowa piżma, wizyta na basenie czy rozmowa bez poczucia wstydu. To cudowna, ogrzewająca powieść o tym, że nawet jeśli chłopcy nie będą ze sobą do końca życia, to te wspólne 15 dni zostanie z nimi na zawsze.

"15 dni jest na zawsze" rozpoczyna się od wyczekiwanego przez Felipe dnia: rozpoczęcia wakacyjnej przerwy, którą będzie mógł spędzić w wymarzonej samotności (jedynie z mamą, ale wiadomo - z mamą się nie liczy). W liceum chłopak nie ma łatwo - jest prześladowany ze względu na swoje ciało. Jak sam zauważa od zawsze był gruby - i w pewnym momencie spora waga przestaje być "uroczym tłuszczykiem", a staje się problematyczna i naznacza życie. Można by rzec "nie dość, że Felipe jest gruby, to jeszcze jest gejem", ale orientacja seksualna nie sprawia mu problemu ze względu na pełne wsparcie i akceptację matki (jaka to cudowna i otwarta osoba! Jej relacja z synem naprawdę ogrzewa serce - w końcu rodzic, który jest obecny i wspierający). To rozmiar jest źródłem jego kompleksów, do czego przyczyniają się ciągłe obelgi od kolegów. Felipe czuje się ciągle na celowniku dlatego obiera strategię unikania bycia nieszczęśliwym - co oznacza wycofanie się. Nawet nie zauważa, że takie podejście pozbawia go okazji na szczęście - i właśnie o tym jest ta powieść, o tym by pozwolić sobie być szczęśliwym i robić to, co sprawia nam radość bez myślenia o tym, jak ocenią nas inni - a osiągnąć to można gdy ma się osobę, która nas wspiera i lubi nas za to kim jesteśmy.

Postacie naokoło Felipe są cudowne - w końcu powieść młodzieżowa, która nie promuje toksycznych związków. Caio to wymarzona druga połówka - przede wszystkim dlatego, że świetnie rozumie kiedy porwać Felipe na przygodę, a kiedy zostawić mu nieco przestrzeni. Matka chłopaka to postać, która oczywiście potrafi go zawstydzić, ale jednocześnie czuć łączące ich uczucie. Jednak nie ma to jak czytać o rodzicu i dziecku, którzy autentycznie się kochają i wspierają. Przyjaciółka Caio to z kolei dziewczyna, która jest wtedy kiedy jej potrzebuje - nawet jeśli czasami nie może dosłownie być obok, to zawsze może liczyć na jej mentalne wsparcie. To nie są postacie pozbawione wad; po prostu każdy z nich taki zwyczajny - a jednocześnie sympatyczny i emanujący jakąś pozytywnością.

Bardzo podobała mi się przemiana Felipe i wszystko to, czego nauczyć się poprzez relację z Caio. Jedną z takich rzeczy jest uświadomienie sobie, że każdy może mieć doła, kompleksy i także potrzebować wsparcia. Na początku Caio wydawał się Felipe chodzącym ideałem, który ze względu na swój wygląd na pewno nie ma problemów - a potem dowiedział się, że każdy może stać się ofiarą prześladowań albo mieć inne problemy (jak relacja z niewspierającą matką).

Siłą tej powieści jest prostota - to zwyczajna opowieść o dojrzewaniu, o pozornie zwykłych wakacjach, które jednak zmieniają życie dwóch sąsiadów. Od początku wiemy jak ta historia się skończy, ale wcale to nie przeszkadza - samo towarzyszenie Felipe w podróży do szczęścia i to we własnym mieszkaniu/miasteczku jest niezwykle przyjemne i ogrzewające serce.


Vitor Martins "15 dni jest na zawsze" (2017)
Polskie wydanie: You&YA (2023)

Share:

0 komentarze