Virion. Krew

 


"Virion. Krew" to pierwszy tom nowego cyklu przygód szermierza natchnionego. Każdy z cykli dotyczy pewnego etapu życia Viriona i można je czytać w dowolnej kolejności. Otwierający cześć poświęconą starości Viriona tom dowodzi, że nie tylko nasz bohater, ale i Autor są w świetnej kondycji: "Virion. Krew" to rozrywkowa powieść, która ani przez moment nie nudzi. Od pierwszej do ostatniej strony świetnie się bawiłam i dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam: humor, intrygi polityczne, dyplomatyczne awantury, nieprawdopodobne zbiegi okoliczności, ciekawe sceny walk i grono interesujących postaci. Między podstarzałym mistrzem, a jego przypadkowym młodym towarzyszem i potencjalnym uczniem została wykreowana świetna chemia - to duet, któremu chce się towarzyszyć w przeszkodach. A gdy na ich drodze staje zadziorna Io jest tylko lepiej. W całej powieści czuć pewien dystans do wydarzeń, który idealnie pasuje do starszego bohatera - z wiekiem człowiek coraz mniej już przejmuje się sprawami, na które nie ma wpływu. To rodzaj powieści, którą czyta się z czystą przyjemnością, która potrafi być nieprzewidywalna i ciągle utrzymywać uwagę czytelnika. 

Powieści o Virionie to interesujące połączenie brutalności i lekkości: nie brakuje w nich krwawych potyczek, a bohaterowie potrafią dostać po czterech literach. Równoważy to jednak humor oraz pewność, że Virion i jego ekipa zawsze wyjdą jakoś z kłopotów. Widać to zresztą w podejściu naszego bohatera, który nad szczegółowe planowanie różnych misji, woli spontan - bo i tak nie da się wszystkiego przewidzieć. Nie znaczy to, że powieść pozbawiona jest jakiegokolwiek ciężaru - intrygi polityczne, brutalne traktowanie poddanych, międzynarodowe awantury - wszystko to mogłoby przytłoczyć, gdyby nie celne uwagi Viriona, komentujące świat, w którym przyszło mu żyć. Wiele z nich możemy odnieść i do naszej rzeczywistości, jednak nie są to odniesienia bardzo nachalne, raczej takie mrugnięcia okiem. Humor powieści polega także na tym, że niektóre z przedstawionych sytuacji mogą wydawać się wręcz absurdalne - ale jeśli przyjrzymy się naszej rzeczywistości, to wcale nie jest inaczej. Naprawdę cenię powieści o Virionie za ten satyryczny ton, który jednocześnie nigdy nie przyćmiewa warstwy przygodowej.

"Virion. Krew" to powieść stojąca bohaterami. Zestawienie podstarzałego, mającego problemy z pamięcią mistrza z młodzieńcem, pełnym ideałów idealnie się sprawdza. Do tego miksu dodana jest Io, młoda i niezależna dziewczyna, która umie sobie poradzić, kiedy trzeba, ale nie odmawia współpracy. Ta trójka bohaterów wydaje się bardzo swojska. Wystarczy spojrzeć na naszego młodzieńca, który stara się zgrywać twardziela, ale przy kobietach traci głowę czy dziadka, który potrafi go zawstydzić. Zaś Io jest świetna - jak dla mnie przebiła wcześniejsze postacie kobiece, kreowane przez Autora - do tego stopnia, że nawet za nimi nie zatęsknimy.

W kategorii powieść rozrywkowa "Virion. Krew" to strzał w dziesiątkę. Jest humor, jest przygoda, postacie, które się po prostu lubi - oraz wisienka na torcie, czyli świetne dialogi i cięte riposty. Pomimo tego, że powieść ma 500 stron to czas z nią mija błyskawicznie, a my zostajemy zaskoczeni, że to już koniec i przyjdzie nam czekać na kolejny tom. Ta jak poprzednia trylogia o Virionie w kwiecie wieku ("Szermierz natchniony") podobała mi się, ale miałam parę uwag - tak Virion dojrzały trafił do mnie w 100%


Andrzej Ziemiański "Virion. Krew" (2024)
Wydawnictwo: Fabryka Słów


Share:

0 komentarze