Po zachodzie słońca

 


"Po zachodzie słońca" to kolejny zbiór opowiadań Stephena Kinga, który miałam okazję poznać n przestrzeni wielu lat. Nie będę ukrywać, że lubię krótsze formy u Kinga, a niektóre jego nowelki to prawdziwe perełki, które czyta się z wypiekami na twarzy. Jednak "Po zachodzie słońca" to taka strona b singla - niektóre opowiadania są niezłe, ale brakuje w tym zbiorze prawdziwego hitu. Teksty są bardzo różnorodne, ale dotyczą motywów, które już nie raz się pojawiały - i to u Kinga, co ostatecznie daje poczucie wtórności i niczego specjalnego. Jednocześnie ta różnorodność ma także zalety: pozwala ukazać  podejście Kinga w jego typowym stylu - mieszance czarnego humoru i mroku - do różnych (pod)gatunków: od opowieści o duchach, poprzez tekst w duchu Lovecrafta po thriller o kobiecie walczącej z seryjnym mordercą. Określiłabym ten zbiór mianem "Kingowego pewniaka" dla tych, co lubią styl autora, ale nic ponadto - przyjemnie się te teksty czytało, ale po tygodniu zaczynają ulatywać z głowy.

Zbiór otwiera opowiadanie "Willa", które doceniam za klimat - to naprawdę niezłe otwarcie, w którym mocno zaznacza się styl Kinga. Tak jak całkiem sporo tekstów z tego zbioru idealnie nadawałoby się na podstawę dla odcinka "Strefy mroku" czy "Opowieści z krypty". Drugie opowiadanie, "Piernikowa dziewczyna" to doskonały przykład thrillera w stylu Kinga: tekstu o kobiecie walczącej o przetrwanie. Autor nie czyni swojej bohaterki anonimową dziewczyną, najpierw wprowadzając tło dla jej późniejszej walki, stawiając pytanie, czy kobiecie wystarczy determinacji. Jak przystało na Kinga nieźle buduje suspens, a my do samego końca nie wiemy, kto okaże się zwycięzcą. 

"Sen Harveya" i "Miejsce obsługi podróżnych" to nieco słabsze opowiadania, w tym sensie, że nie zapadają w pamięć. Pierwsze dotyczy rozmowy męża z żoną o niepokojącym śnie, a drugie o zebraniu odwagi, by zareagować wobec aktu przemocy poprzez chwilowe przyjęcie tożsamości swojego literackiego alter ego. "Dzień rozdania świadectw" to chyba najsłabszy tekst - nic specjalnego, ani na płaszczyźnie tematycznej czy fabularnej, ani wykonania (utrzymania suspensu). Podobnie z opowiadaniem "New York Times w cenie promocyjnej" - to dość sentymentalny tekst, który w ostatecznym rozrachunku jest nudny, nie mający w sobie niczego specjalnego. Z kolei "Ayana" to opowiadanie, które już w momencie pisania tej recenzji (jakiś tydzień po skończeniu zbioru) kompletnie uleciało mi z głowy!

"Rower stacjonarny" i "Rzeczy, które po sobie pozostawili" to z kolei opowiadania, które są zbyt długie, przez co tracą gdzieś po drodze swoją moc oddziaływania, szczególnie przy słabszych zakończeniach. "N." to jedno z bardziej interesujących opowiadań z tego zbioru, opowiadające o niezdrowej obsesji na temat kamienia: czy jest to choroba psychiczna, a może kamień rzeczywiście jest bramą do innego wymiaru? "Kot z piekła rodem" to Kinga w "starym dobrym, brutalnym stylu" z domieszką czarnego humoru: nowela opowiada o mężczyźnie wynajmującym płatnego zabójcę do pozbycia się kota. "Niemowa" to również opowiadanie bardzo w stylu Kinga: dotyczące spowiedzi mężczyzny, dla którego zwykły dzień zamienił się w niezwykłe spotkanie. "Bardzo trudne położenie" to świetne zamknięcie zbioru, kingowska wariacja na temat zemsty, w której istotną rolę odgrywa przenośna toaleta typu toi toi. Jest dużo w tym opowiadaniu czarnego humoru oraz świetnie zbudowany suspens - naprawdę nie wiemy czy bohaterowi uda się wydostać z - w przenośni i dosłownie - g0wnianej sytuacji. 

"Po zachodzie słońca" nie jest zbiorem złym, całkiem sporo opowiadań daje naprawdę dużo frajdy w trakcie czytania. Brakuje mu jednak czegoś specjalnego, a większość tekstów jest mimo wszystko dość prosta - i gdyby nie charakterystyczny styl Kinga to mogłaby wyjść spod pióra wielu autorów piszących antologie grozy. Zresztą samej grozy nie ma w tych tekstach za wiele, nie są też specjalnie niepokojące - za pewnymi wyjątkami. Stephen King nadrabia za to suspensem, niezłymi dialogami i charakterystycznym humorem. Polecam przede wszystkim tym, którzy lubią Autora - innych raczej nie przekona, by nazwać Kinga "mistrzem grozy".


Stephen King "Po zachodzie słońca"
Wydawnictwo: Albatros

Share:

0 komentarze