Virion. Ona
Chciałoby się rzec, że Virion jest jak wino, zyskujące z wiekiem - trylogia "Szermierz natchniony:, opowiadająca o Virionie w wieku średnim bardzo mi się podobała, ale "Legenda miecza", czyli trylogia o Virionie w wieku podeszłym jest cud, miód, malina! Drugi tom, "Viriona. Ona", wciąga od pierwszych stron i do samego końca funduje nam rozrywkową powieść przygodową, okraszona humorem, spiskami i akcją. Strony przerzucają się same gdy śledzimy losy legendarnego mistrza miecza, który z wiekiem jedynie zyskał (przede wszystkim w ostrości języka), tułającego się po świecie i wpadającego w sam środek politycznych intryg. Za towarzystwo ma swojego ucznia - zubożałego księcia pełnego zapału - i córkę, półupiorzycę. A na drodze takie wyzwania jak szpiedzy obcych mocarstw, pojedynki, które przejdą do legendy, czy próba zarządzania kobiecym oddziałem. Dzieje się sporo i nie sposób się nudzić!
Legenda miecza
Siłą całej serii jest Virion, świetnie wykreowany bohater. Na przestrzeni lat poznaliśmy różne jego doświadczenia, które go ukształtowały. W tym tomie możemy obserwować go jako człowieka w podeszłym wieku - a więc mającego już pewną życiową wiedzę. Nie sprawia to jednak, że podejmowanie ważnych decyzji przychodzi łatwo. To bohater, który dysponuje niezwykłymi umiejętnościami, dzięki czemu potrafi wyjść z każdej opresji - raz mieczem, raz głową - a jednocześnie nie ma w sobie ani zadufania, ani genu "samca alfa". Jest w nim coś fascynującego, jak w Geralcie z "Wiedźmina", dzięki czemu każdego przygody Viriona czyta się z przyjemnością. "Stary" Virion zyskuje także tym, że w jego usta można wpleść "mądrości życiowe" - troszkę filozoficzne, ale ciągle utrzymane raczej w lekkim i żartobliwym tonie.
Ten tom ukazuje także doskonale dynamikę uczeń-mistrz - ale z typowym dla Andrzeja Ziemiańskiego przymrużeniem oka. Wiadomo - w pewnym wieku człowiekowi nie chce się już działać i szuka swego następcy. Nerideen to z jednej strony przeciwieństwo Viriona - niedoświadczony młodzieniec - łączy go jednak z mistrzem pewna postawa moralna, która skłania do pomagania innym. Trio dopełnia Io, córka mistrza, pełniąca jednocześnie rolę jego prawej ręki. Z przyjemnością obserwowałam jak mistrz w odpowiednich momentach oddaje pałeczkę młodym, dając im się wykazać. Tworzyło to świetną dynamikę między postaciami, a o fabuły dodawało element nieprzewidywalności - wszak młodzi potrafią działać nieszablonowo. Czytając kolejny tom z serii o Virionie upewniam się, że Andrzej Ziemiański ma dryg do tworzenia barwnych postaci, także na drugim planie, co w połączeniu z humorem sprawia, że całość czyta się (albo słucha w genialnej interpretacji Grzegorza Pawlaka) z przyklejonym uśmiechem szczęścia.
Nie taki straszny ten dziad...
Lektura dwóch tomów "Legendy miecza" oraz trylogii "Szermierza natchnionego" - w sumie 5 książek o Virionie przekonała mnie, że Andrzejowi Ziemiańskiemu niesłusznie przypięto łatkę "dziada polskiej fantastyki". "Virion. Ona", czyli omawiany tu tom jest bogaty w postacie kobiece, które nie są jedynie ozdobnikami, ale silnymi, niezależnymi postaciami, które odgrywają kluczową rolę w rozwoju akcji. Upiorzyca Nikki (choć akurat w tym tomie jej mniej), jej córka, zaradna Io, wojowniczka dorównująca Virionowi, przebiegłe królowe i zagubione żołnierki, które trzeba jedynie odrobinę nakierować - zapełniają karty tej powieści, stanowiąc siłę napędową. Znów odwołam się w tym miejscu do kreacji Viriona, który mimo umiejętności pozwalających mu zabić każdego, nie epatuje agresywną siłą i dominacją. Ba, autor wręcz żartuje z macho dawnej fantastyki - o podbojach miłosnych Viriona krążą legendy dorównujące jego sławie jako mistrz miecza, jednak bohater często im zaprzecza, twierdząc, że są stanowczo rozdmuchane. Nikt mu jednak w to nie wierzy - legenda to legenda, nie może być przecież przeciętniakiem. Wbrew swej renomie Virion pozostaje wierny żonie, a kobiety postrzega jako partnerki do wspólnego działania, a nie zdobywania. I gdzie tu zarzucane autorowi dziaderstwo?
Słowem podsumowania...
"Virion. Ona" to fantastyczna, pełna humoru i akcji powieść przygodowa, która wciąga od pierwszych stron! Jeśli szukasz książki, która dostarczy ci rozrywki, ciekawych bohaterów i błyskotliwych dialogów, ten tom "Legendy miecza" to strzał w dziesiątkę. Andrzej Ziemiański udowadnia, że potrafi tworzyć barwne, wielowymiarowe postacie, zarówno na pierwszym, jak i drugim planie. Kobiety w tej powieści nie są jedynie ozdobnikami, ale silnymi, niezależnymi postaciami, które odgrywają kluczową rolę w rozwoju akcji. Virion, mimo swojej legendy, pozostaje człowiekiem z krwi i kości, dalekim od stereotypowego "macho", co czyni go jeszcze bardziej interesującym bohaterem. Dynamika między nim a jego uczniem oraz córką dodaje historii lekkości, a liczne intrygi i pojedynki sprawiają, że nie sposób się nudzić. Do tego świetnie napisane postacie kobiece i ironiczne puszczanie oka do schematów fantastyki. W sam raz na odprężenie i dobrą zabawę!
(KOLEJNOŚĆ CZYTANIA: każdą z trylogii o Virionie można czytać w dowolnej kolejności - ja zaczęłam od "Szermierza natchnionego" i polecam przeczytać tę trylogię przed "Legendą miecza". "Virion. Ona" to tom drugi i bezwzględnie należy przed nim przeczytać "Virion. Krew"!)
0 komentarze