Więzy Zony (recenzja)


"Dowolny doświadczony stalker, widząc, jak ten biegnie na złamanie karku, dostałby ataku serca. Ale czasami niewiedza naprawdę potrafi być błogosławieństwem: gdyby Anton wiedział minimalnie więcej o czyhających wokół niebezpieczeństwach, to pewnie zawahałby się, zwolnił, i to kosztowałoby go życie. A tak biegł, nie myśląc o niczym, gnany strachem i instynktem samozachowawczym, słysząc tylko szum wiatru w uszach i ujadanie z tyłu."

Jest w Zonie coś magnetycznego i przyciągającego, że trudno do niej nie wrócić nawet jeśli pierwsze spotkanie było raczej średnie. W tak dużym uniwersum, tworzonym przez różnych autorów trafiają się powieści lepsze i gorsze, a "Więzy Zony" Romana Kulikowa zaliczyć można do tej pierwszej kategorii. W powieści tej wszystko zagrało: interesujące postacie, świetne dialogi, a do tego intryga - może nie zbyt skomplikowana, ale wystarczająca by wciągnąć. A to wszystko osadzone w Zonie, która kusi obietnicą zysku lub przygody, jednocześnie odstraszając anomaliami... i innymi poszukiwaczami przygód. 

"Trzymaj się blisko, broń w pogotowiu, oczy dookoła głowy. Nie sądzę, żeby mieli od razu strzelać, ale kto ich tam wie? Ludzie to najgorsza z anomalii Zony."

 "Więzy zony" to powieść wielotorowa, która początkowo podąża za kilkoma bohaterami i ich wątkami - do miejsca, w którym muszą się przeciąć: Zonie. Przekrój bohaterów jest bardzo ciekawy - od doświadczonego stalkera, świetnie znającego Zonę, który postanowił z nią zerwać i wieść "normalne" życie, poprzez członka służb z misją i jego "przeciwieństwo" bandziora (a obu ich łączy więcej niż są sobie w stanie wyobrazić), w końcu po kompletnego żółtodzioba, którego do skażonej strefy pcha...złamane serce. Ta mieszanka charakterów sprawia, że nie sposób się z nimi nudzić! Do tego interesująca fabuła, oparta o dwie motywacje - personalną i globalną; stawiającą pytanie co jest ważniejsze - ratowanie rodziny czy całego narodu/świata?

"Wszystko to wyglądało tak bardzo smutno znajomo. Powolny upadek i zaniedbanie było charakterystyczne nie tylko dla graniczących z Zoną miasteczek, ale też i miast praktycznie na całym terytorium byłego Związku. A co najgorsze - próchniały, płowiały i poddawały się nie tylko ulice i domy, ale przede wszystkim ludzie. Zgasł w oczach ogień wiary w lepszą, świetlaną przyszłość, których pchał ich naprzód, dawał siłę do walki, do życia. Zamiast tego został tylko zimny poblask chciwości, wyrachowania i pragmatyzmu, koniecznych do przetrwania."

Wszystkie wymienione wcześniej elementy spaja wartka akcja zaprawiona odrobiną humoru i realistycznymi dialogami. Należy także przyznać, że całość jest po prostu bardzo dobrze napisana i "Więzy Zony" zwyczajnie przyjemnie się czyta. To wszystko zachęca, by zapoznać się z kolejnymi powieściami autora.

Jeśli miałabym wskazać jakąś wadę to będzie finałowa scena "batalistyczna", której rozmach nie pasował do tej w gruncie rzeczy kameralnej historii o ojcu walczącym o życie syna czy chłopaku leczącym złamane serce. Nie przekreśla jednak całości - i tak jak reszta jest dobrze napisana, a cięty humor idealnie rozładowuje potencjalne zadęcie, które takim "epickim" walkom potrafi towarzyszyć. Innymi słowy - nie ma się w gruncie rzeczy do czego przyczepić. 

"Więzy zony" jako jedna z lepszych powieści z tego uniwersum jest idealna na początek przygody z Fabryczną Zoną - lub jako druga szansa. Jeśli czytaliście powieści innych autorów z tego świata i mieliście mieszane uczucia, warto spróbować sięgnąć po powieść Kulikowa. To historia, która wciąga, pozwala poznać Zonę i oczami żółtodzioba, i doświadczonego stalkera. Dzięki temu nawet jeśli jest to nasze pierwsze spotkanie z tym światem, nie czujemy się zagubieni, ale zaintrygowani. Trafnym wyborem jest rozpoczęcie powieści od historii Krzemienia - ojca, którego miłość do syna zmusi do powrotu do Zony - która od razu zaangażuje nas emocjonalnie. A kolejne wątki wprowadzają odpowiednią mieszankę dynamiki i humoru - opartego na wspomnianych wcześniej ciętych dialogach. Jestem przekonana, że jak za jakiś czas poczuję znów zew Zony to z przyjemnością wrócę do historii stworzonej przez Romana Kulikowa!

"Więzy Zony" otwierają cykl Romana Kulikowa, do którego należą również:
- "Sztych",
- "Dwa mutanty".

Share:

0 komentarze