Narodziny floty. Przewaga (recenzja)

 


"(...) to, czego dokonamy tutaj, będzie miało znaczenie. Na tym, co zrobimy będą budować inni, nawet jeśli nie będą pamiętać, kto to zapoczątkował."

"Przewaga" to drugi tom nowej serii Jacka Campbella, znanego z tworzenia powieści militarnych, których akcja rozgrywa się w kosmosie. Seria "Narodziny floty" stanowi prequel bestsellerowej "Zaginionej floty" i opowiada o tym, jak Rob Geary, Mele Darcy i sojusznicy podejmują próbę ocalenia kolonii na dalekich planetach przed wrogimi siłami. Choć wydarzenia dzieją się w odległej przyszłości i z dala od Ziemi, wszędzie, gdzie pojawią się ludzie wybuchają stare konflikty: koloniści, którzy chcą żyć w spokoju i stworzyć własny ład muszą mierzyć się z tymi, którzy kierując się chciwością znają jedynie język siły. Osamotnione kolonie są słabe militarnie - bo nie na tym im zależało - a decyzje polityczne skupiają się na obronie niezależności. Wrogie planety z kolei są sprzymierzone, a piracka działalność zapewnia im środki do walki i ekspansji - w tym niewolników. Jack Campbell w swojej serii eksploruje motyw współpracy sojuszniczej - pozornie słabe planety, które łączą wartości będą mogły się przeciwstawić wrogim siłom jedynie wspólnie. Da się w tej serii wyczuć ten amerykański duch wojskowy i jednoczącą siłę wartości demokratycznych - co nie dziwi, biorąc pod uwagę, że sam autor służył przez lata w marynarce wojennej. "Narodziny floty" to porządne militarne science-fiction - i... nic poza tym. To seria, która w żaden sposób się nie wyróżnia, ale fanom gatunku dostarczy spodziewanej rozrywki. 

"Czasami zwycięstwo smakowało niewiele mniej gorzko od porażki."

"Przewaga" utrzymuje poziom tomu pierwszego ("Awangardy") - znów historia podzielona jest na kilka wątków zbudowanych wokół bohaterów, których łączy chęć ocalenia ich planet. Tempo znów jest raczej wolne - starcia poprzedzone są planowaniem strategii, która następnie jest wdrażana i w miarę potrzeby korygowana. Choć bohaterowie walczą na "różnych frontach" to z reguły udaje im się utrzymywać łączność - i informują się nawzajem o przebiegu starć. Choć jest to z pewnością dobre odwzorowanie realiów walki - która wbrew temu co prezentuje Hollywood nie opiera się wyłącznie na ciągłych wybuchach - to dla takiej czytelniczki jak ja (nie będącej fanką militariów i taktyki) jest to zwyczajnie nużący schemat. Czytam o jednych wydarzeniach, by za chwilę za pomocą dialogów poznać ich streszczoną wersję przekazaną dowódcy. Do tego całość - choć dobrze napisana! - sprawia wrażenie powtarzalnej. Gdzieś to już było. Porównałabym czytanie tej serii do oglądania serialu na Netflix - dostarcza rozrywki, ale bez rozmachu kina wysokobudżetowego, a w trakcie spokojnie można wyskoczyć po popcorn i za wiele się nie straci. Nie znaczy to wcale, że bawiłam się źle! Czasem człowiek potrzebuje właśnie tego typu rozrywki.

Autor świetnie "czuje" gatunek militarnego sci-fi - opisy kosmicznych starć są interesujące, a wątki polityczne do nich pasują. Nieco gorzej wypada rozbicie na kilku bohaterów - poza Robem Geary i Mele Darcy pozostałym poświęcone jest za mało miejsca, aby naprawdę się z nimi zżyć i wydarzenia z ich życia prywatnego są mniej interesujące niż ich działania na polu walki. Na tym polu dużo lepiej wypada Marko Kloos i jego seria "Wojny palladowe" - gdzie pomimo kilku bohaterów rozsianych w kosmosie, czytelnik przejmuje się losem każdego z nich. W "Przewadze" najlepiej wypada druga połowa powieści, czyli bitwa. Podobał mi się także wątek Lochana, który ponownie musiał wywinąć się piratom - był on napisany z pewną lekkością, przez co zamiast powodować niekomfortowe uczucie deja vu, chciało się zakrzyknąć "here we go again!" i zobaczyć jak tym razem nasz bohater sobie poradzi.

Jeśli macie ochotę na dobrze napisaną, "bezpieczną" gatunkowo przygodę w kosmosie - najnowsza odsłona "Floty" z pewnością spełni wasze oczekiwania. Jeśli jednak szukacie czegoś odkrywczego i wyróżniającego się, to "Przewaga" może was rozczarować. Ja bawiłam się dobrze, choć z większą niecierpliwością czekam na kolejny tom "Wojen Palladowych" Marko Klossa niż "Zwycięstwo", czyli trzeci tom "Narodzin Floty". Jednocześnie ksiązki Jacka Cambella na tyle dobrze się czyta, że mam ochotę sięgnąć po jego "Zaginioną flotę", która przyniosła mu rozgłos.


Jack Campbell (John G. Hemry) "Narodziny floty. Przewaga" (2018)

Polskie wydanie: Fabryka Słów (2022)

Tłumaczenie: Dominika Schimscheiner


Share:

0 komentarze