Ucieczka z Festung Breslau (recenzja)
"-Jakiś dziwny naród, od dziecka żyjący w przekonaniu, że jeśli ktoś mówi NIE, to ich świętym obowiązkiem jest natychmiast znaleźć milion sposobów, żeby NIE brzmiało jak TAK. Od Kopernika poprzez wóz Drzmały po Enigmę. Można ustanawiać setki zakazów i przepisów, a oni i tak mają to w dupie." (o Polakach)
"Ucieczka z Festung Breslau" to niezwykłe połączenie humoru i powieści sensacyjnej, dla której tło stanowią ostatnie miesiące drugiej wojny światowej. Andrzej Ziemiański porywa od pierwszej strony przede wszystkim za sprawą świetnie napisanych bohaterów i dialogów, choć i sama intryga jest interesująca. Oficer Abwehry Schielke oraz polski agent o pseudonimie Holmes łączą siły, aby rozwiązać kryminalną zagadkę, przy okazji zabezpieczyć swoją przyszłość po wojnie oraz znaleźć drogę ucieczki przed Armią Czerwoną. Obaj są inteligentni - i zdają sobie sprawę, że największe szanse na powodzenie mają współpracując. Chociaż unikam literatury wojennej to cieszę się, że sięgnęłam po tą powieść - okazała się doskonałą rozrywką od pierwszej do ostatniej strony!
Było to moje drugie spotkanie z twórczością Andrzeja Ziemiańskiego (pierwsze to "Cyberpunk. Odrodzenie) - i kolejny raz przekonałam się jak bardzo podoba mi się styl tego Autora. Całość napisana jest w lekki i humorystyczny sposób - dowcip jest tutaj inteligentny i trafiający w punkt, czasem oparty o groteskę, innym razem o pewne sytuacje - zawsze obnażający ludzką głupotę. Do tego odpowiednie tempo i zwroty akcji nie pozwalają się nudzić, a przygoda goni przygodę. Wisienką na torcie są świetnie wykreowani, wielowymiarowi bohaterowie, których da się polubić - i nie dotyczy to tylko postaci pierwszoplanowych, ale i pozostałych. Nawet wątek romantyczny został świetnie napisany: między bohaterami naprawdę iskrzy, a ich potyczki słowne (porównywanie miłosnych podbojów do pola bitwy) czyta się z uśmiechem na twarzy. Czytelnik od samego początku jest zaangażowany w tą historię, jest ciekawy nie tylko jak zostanie rozwiązana intryga kryminalna, ale przede wszystkim jak naszym bohaterom uda się wykaraskać z kłopotów i jednocześnie obłowić.
Bardzo spodobały mi się nawiązania do Sherlocka Holmesa - taka intertekstualna gra, a nie prosta kopia. Schielke uzmysławia sobie, że jest jak Mycroft - potrzebuje Holmesa, aby odblokować swój pełen potencjał. Polski agent uczy go, jak wiele można osiągnąć dzięki grze pozorów, bez uciekania się do przemocy, którą Schielke jako pacyfista gardzi. To podejście zostało genialnie odwzorowane na okładce do nowego wydania z Fabryki Słów (2022) - robiący wrażenie bezwzględnego oficera mężczyzna, który w lufie karabinu ma... kwiatek. To wszystko gra pozorów - najlepsi agenci to Ci, którzy zwracają na siebie uwagę i promienieją pewnością siebie - nikt ich wtedy nie podejrzewa o knucie, które związane jest z próbą ukrywania się.
Dynamika relacji między postaciami idealnie uzupełnia akcję - już same dialogi są w pewnym sensie dynamiczne i czyta się słowne potyczki równie dobrze, co sceny pościgów. W towarzystwie oficera Schielke i Holmesa zwyczajnie nie sposób się nudzić! Należy to podkreślić: w "Uciecze z Festung Breslau" zagrały wszystkie elementy, składając się na naprawdę rozrywkową powieść.
"- Czy to nie głupie utrzymywać sieć gazową pod cieśnieniem w mieście, na które spadają bomby?
- A czy to nie głupie wywoływać wojnę? A jednak trwa."
Jednocześnie warto podkreślić, że w powieści wojna nie jest lekceważona - w gruncie rzeczy ta lekka i przygodowa historia obnaża jej bezsens oraz zniszczenia, które przynosi. Pokazuje, że nie stoją za nią ideały, a stronę z łatwością można zmienić. Na wojnie można także zginąć - a potem znaleźć się w anonimowej zbiorowej mogile... Potępiając wojnę Andrzej Ziemiański uczynił jednym z "bohaterów" samo miasto - Wrocław. Miasto niszczone i rozgrabiane, któremu poświęcone zostały opisy destrukcji. Opisywanie w jakich restauracjach bohaterowie jedzą i w jakich miejscach się spotykają służy podkreśleniu ich nietrwałości - czy po wojnie uda im się jeszcze je odwiedzić, czy zostaną zniszczone mimo swego uroku?
"Ucieczka z Festung Breslau" to powieść przede wszystkim rozrywkowa, nie wymagająca wielkiego skupienia - a jednocześnie przemycająca spostrzeżenia na temat wojny, a przede wszystkim samych ludzi, ich ideałów i honoru. Uwielbiam takie połączenie: czystą przyjemność z czytania i refleksje, które nachodzą mnie później. W połączeniu z wyśmienitym stylem Autora - drygiem do łączenia przygody i intrygi z humorem - "Ucieczka z Festung Breslau" okazała się niezłą rozrywką - tak naprawdę można polecić tą powieść każdemu!
Andrzej Ziemiański "Ucieczka z Festung Breslau" (2009)
Nowe wydanie: Fabryka Słów (2022)
0 komentarze