Książę znikąd

 


"Książę znikąd" to baśniowa opowieść w klimatach filmów animowanych od Studio Ghibli, która potrafi oczarować i młodszego, i starszego czytelnika. Na jej kartach śledzimy niezwykła przygodę młodej Rody, która pewnego dnia zaczyna dostawać anonimowe listy. W jednym z nich znajduje się poleceniem, by dziewczynka udała się na skraj otaczającej jej miasto niebezpiecznej mgły, by tam uratować kruka. W ten sposób Roda poznaje Ignisa, tajemniczego chłopca. Czy w jego towarzystwie odważy się przekroczyć granicę znanego jej świata, wspiąć na szczyt mgły i złapać przelatującą co dziesięć lat kometę? W powieści odnalazłam wszystko to, za co uwielbiam fantastykę dla nieco młodszych czytelników: ducha przygody, siłę współpracy i ogrom magii w najmniej spodziewanych miejscach/istotach. Wykreowany na kartach powieści świat intryguje i przeraża, zapraszając do eksploracji jeśli starczy nam odwagi. Wyobraźnia zdaje się niczym nieograniczana i poza granicami bezpiecznego Brume możemy wraz z młodymi bohaterami spotkać najróżniejsze istoty, a niespodzianki i przygody czekają za każdym rogiem - wraz z tajemniczym Nigdzie. Nigdy nie wyrosnę z takich opowieści, pełnych przygody, dziecięcego zachwytu - z odrobinką melancholii i słodko-gorzkich tonów, by ostatecznie dostarczyć nam pełne nadziei zakończenie

"Książę znikąd" zachwyca niezwykłym światem. Brume jest jak każde małe miasteczko, a życie Rody to szkoła i jazda na rowerze. Jest w tym świecie jednak coś niezwykłego: poza granicami wszystkich miast czają się potwory i w przeszłości wielki czarodziej odgrodził je mgłą. Podróż poza mgłę jest bardzo niebezpieczna i decyduje się na nią niewiele osób. Jedną z nich jest ciocia dziewczynki, podróżniczka, która uczy Rodę ciekawości świata. Nic więc dziwnego, że gdy życie bliskich Rody jest zagrożone dziewczynka jest gotowa, by wyruszyć w nieznane. Już sama eksploracja tego świata jest wciągająca - a natężenie przygód jest na takim poziomie, że naprawdę nie sposób się nudzić.

Do tego dochodzą pełne życia postacie: Roda jest tym typem bohaterki, której losy śledzi się z przyjemnością. Towarzyszy jej Ignis, osierocony chłopiec, naznaczony traumą z przeszłości. Stanowią idealną parę, która na swej drodze odkrywa siłę płynącą z przyjaźni. Tytułowy Książę oraz ciocia Dora stanowią ciekawe odbicia młodocianych bohaterów. Dynamika relacji między tymi czterema postaciami nadaje charakteru opowieści: od pełnego zabawy przekomarzania się do ciężaru, który niesie ze sobą prawda.

Ostatnim elementem jest zaś sama fabuła. W powieści elementy przygodowe przeplatane są z tajemnicą - i mogę zapewnić, każdy będzie zaskoczony przez fabularne zwroty akcji. Każda kolejna wskazówka i budowanie napięcia prowadzą do niezwykle satysfakcjonującego finału. "Książę znikąd" to oryginalne połączenie ponadczasowych, baśniowych tropów z dość niespodziewanym gatunkiem - którego, by nie spojlerować, tutaj nie podam.

Tak jak "Ruchomy zamek Hauru" (zarówno w wydaniu filmowych, jak i powieści Diany Wynne Jones), "Książę znikąd" to baśniowa fantastyka kierowana do każdego czytelnika, który ma w sobie jeszcze odrobinę tego dziecięcego zachwytu nad magią. Pełna tajemnic, zwrotów akcji i przygody porywa czytelnika już od pierwszych stron w niezwykłą podróż: nie tylko w głąb nieznanych miejsc, ale przede wszystkim samych postaci, które będą musiały skonfrontować się z własnymi pragnieniami i obawami. To piękna opowieść o przyjaźni oraz dokonywaniu wyborów.

"To, czego nie można naprawić, czasem można uratować."

 

Rochelle Hassan "Książę znikąd" (2022)
Polskie wydanie: Nowa Baśń (2023)

Share:

0 komentarze