Spęd

 


"Spęd" to powieść łącząca w sobie wątki detektywistyczne i science-fiction, by opowiedzieć o świecie za czterdzieści lat. Wybiegnięcie we wcale nie tak odległą przyszłość pozwoliło stworzyć ciekawy świat przedstawiony - w wielu aspektach jeszcze nam bliski i znany, otwierający jednak nowe możliwości wraz z technologią transferu świadomości do sztucznie wytwarzanych bioform. Dzięki temu jako tło głównego wątku, którym jest śledztwo, obserwujemy świat w momencie przemian: technologia ciągle budzi kontrowersje i dzieli społeczeństwo. To bardzo interesujący aspekt powieści, gdyż z reguły w science-fiction jesteśmy wrzucani w świat, w którym futurystyczne technologie są już dobrze zakorzenione. Zaś główna oś fabularna, czyli próba wyjaśnienia po 10 latach przyczyn ataku cybernetycznego na wrocławski Bank Pamięci Bytowej, który pozbawił życia tysięcy użytkowników transferu świadomości, sprawia, że już od pierwszych stron zostajemy wciągnięci przez "Spęd". Nie będę ukrywać - bardzo lubię takie połączenie; śledztwo jest czymś angażującym i dobrze równoważącym bardziej filozoficzny (dotyczący człowieczeństwa w świecie technologii) aspekt science-fiction. "Spęd" to doskonały wybór dla tych, którzy szukają powieści kryminalnej z wątkiem futurystycznym; mają ochotę na s-f, które nie przytłacza terminologią.

Najmocniejszą stroną powieści "Spęd" jest z pewnością wątek kryminalny, stanowiący oś fabularną oraz główna para bohaterów: twarda, skrywająca się za czarnymi soczewkami i turkusowymi włosami komisarz Tia Koss oraz jej partner, pozbawiony przeszłości (i nazwiska) Adam. To naprawdę ciekawe połączenie i dwugłos tej powieści. Tia, choć jest człowiekiem często zdaje się mniej ludzka niż Adam, będący bioformą. Oddaje to przemiany zachodzące w świecie przyszłości, w którym humanitaryzm zanika. Z kolei Adam czuje się wybrakowany - nie tylko przez to, że wielu ludzi odmawia mu prawa do utożsamiania się z człowiekiem - "urodzony" w laboratorium nie doświadczył dzieciństwa czy dorastania, sukcesów i porażek, relacji, które kształtują każdego z nas.

Sam wątek kryminalny skrywa wiele tajemnic, a jego rozwiązywanie prowadzi nas do odkrywania kolejnych fasad upadku człowieczeństwa - wizja przyszłości maluje się w "Spędzie" w ponurych barwach. Samo rozwiązanie może podzielić czytelników - ma bardziej skłaniać do refleksji i stawiać kolejne pytania niż wszystko wyjaśniać. Mnie trochę rozczarowało finalne poprowadzenie jednego wątku - myślę że można było znacznie więcej wycisnąć z tajemniczej postaci Ateny i motywu kradzieży tożsamości niż z przeszłości Tii. Z kolei ogromną zaletą jest osadzenie wątku kryminalnego w szerszej perspektywie: nie dotyczy wyłącznie odkrycia, kto stał za atakiem, ale zmierzenia się z instytucją budzącą kontrowersje w obliczu presji, zarówno ze strony przełożonych i osób popierających transfer świadomości, jak i przeciwników, dążących wraz z Kościołem do jej zniszczenia. 

Jeśli chodzi o dynamikę powieści to jest to kolejny element, którego odbiór będzie zależeć od naszych upodobań. "Spęd" to powieść, w której pojawia się dużo dialogów i opisów niekoniecznie związanych ze śledztwem - bardziej kreślących relację między Tią i Adamem. Do mnie to przemawia - szczególnie, że dynamika powieści zmienia się wraz z otwarciem przez bohaterów w trakcie śledztwa puszki Pandory, kiedy akcja znacznie przyspiesza. 

Powieść "Spęd" naprawdę mnie zaskoczyła - zamiast powielać cyberpunkowe klisze, przeniosła mnie do Wrocławia przyszłości, pełnego napięć społecznych związanych z możliwością przenoszenia świadomości. Stanowiło to ciekawe tło dla działań pary głównych bohaterów, a śledztwo okazało się tak samo ważne jak przemiany zachodzące w Tii i Adamie. Jak każda dobra powieść sci-fi, "Spęd" skłonił mnie do refleksji i zastanowienia się, czy chcemy zmierzać do takiego świata. Czytanie tej powieści na początku nowego roku okazało się strzałem w dziesiątkę - strony przewracały się same, a ja zostałam całkowicie wciągnięta w historię!


Mateusz Lubach "Spęd" (2023)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Nocą

Share:

0 komentarze