Sługa honoru
" - Czasem żałuję, że nie jestem bohaterem jakieś legendy, oni nie musieli ćwiczyć i zawsze byli w doskonałej kondycji".
"Sługa honoru" to bezpośrednia - i to jak! - kontynuacja "Sługi krwi". Opowieść zaczyna się w tym momencie, w którym pierwszy tom zostaje urwany, przez co dobrze czytać obie książki po sobie lub przypomnieć sobie ostatni rozdział tomu pierwszego. Jak przystało na drugą odsłonę serii - wszystkiego jest więcej - nowych postaci, stopnia zagrożenia i przeciwieństw losu. "Sługa honoru" to także tom, który jeszcze bardziej stoi akcją, bo nie musi już stanowić takiego wprowadzenia jak "Sługa krwi". Adam Przechrzta utrzymuje poziom i komu podobała się pierwsza odsłona przygód alchemika Olafa Rudnickiego w alternatywnym świecie inspirowanym kulturą chińską, ten nie będzie zawiedziony lekturą. A kto jeszcze nie zna tej postaci - to idealny moment, żeby nadrobić zaległości czekając na tom trzeci. Adam Przechrzta to gwarancja dobrej zabawy: nie jest to może twórczość wybitna - za to bardzo przyjemna, a interesujące postacie nie pozwolą się nudzić. Jeśli szukacie niezbyt skomplikowanej fantastyki, która porywa klimatem, postaciami oraz odrobiną humoru to cykl Materia Secunda będzie idealnym wyborem!
W zasadzie o drugim tomie można napisać to samo, co o pierwszym. Kreacja alternatywnego świata, do którego trafia bohater jest niezwykle intrygująca - nawiązania do nie tak popularnej kultury chińskiej pozwalają stworzyć świat hierarchii i zależności zupełnie inny od naszego. Poznajemy go razem z bohaterem - im dłużej przebywa w tym innym świecie, tym wie o nim więcej - a i tak co rusz zostaje zaskoczony. Dowodzi to wielowarstwowości: stworzonego przez Adama Przechrztę świata nie da się opisać jednym zdaniem. Fragmenty opisujące zwyczaje czy życie ludzi ubarwiają historię i stanowią idealny przerywnik od wypełnionych akcją scen pojedynków i wojskowych zmagań. Sam Olaf Rudnicki pnie się po szczeblach hierarchii, i aż chce się rzecz: z wielką mocą, przychodzi wielka odpowiedzialność. Im nasz bohater jest silniejszy, tym groźniejszych spotyka przeciwników; im ważniejszy w hierarchii, w tym więcej intryg zostaje wplątanych - i tym ciężej podejmować mu decyzje, których konsekwencje przestają dotyczyć tylko jego.
Obok kreacji świata mocną strona trylogii są bohaterowie - i ci znani z poprzedniego cyklu, jak i nowe postacie. To nie tylko alchemik Olaf Rudnicki, ale cała plejada interesujący postaci kobiecych, gdzie na pierwszy plan wybija się Szron. To kobieta, która potrafi nie raz zaskoczyć! W tym tomie Olaf przechodzi coraz większą przemianę - związaną właśnie z rosnąca rangą. Może się wydawać, że w azjatyckim hierarchicznym porządku społecznym osoby starsze lub o wyższej randze cieszą się samymi przywilejami; Olaf uczy się jednak, że w zamian za posłuszeństwo i oddanie musi się innymi opiekować, a także podejmować decyzje dobre dla grupy - nawet kosztem własnego sumienia.
W tej części rozwijany jest także wątek Samarina i innych postaci z poprzedniej trylogii. Choć zajmuje mniejszą część historii to jest interesujący. Ponadto wprowadza nowe zagrożenie, z którym ostatecznie będzie musiał zmierzyć się Rudnicki.
Jeśli czegoś zabrakło w cyklu Materia Secunda to zarysowania głównego przeciwnika. Odnosi się wrażenie, że głównym celem historii jest powrót bohatera do domu i przez trzy lata służąc w innym świecie ma pomniejsze "zadania" do zaliczenia. Innymi słowy brakuje tu intrygującego "motora napędowego" historii, zapowiedzi ekscytującego punktu kulminacyjnego. Jednocześnie te "drobne zadania" same w sobie potrafią być zaskakujące, jak i sam finał drugiego tomu, który ponownie zostawia nas w niepewności, co wydarzy się dalej. Mnie brak "wielkich i ważnych" wydarzeń, stanowiących o losach świata wcale nie przeszkadza; odpowiada mi tempo (które wcale nie jest powolne!) przygód Rudnickiego w innym świecie - i ta niepewność na jaką znów przeszkodę trafi.
Zarówno "Sługa honoru", jak i poprzedni tom okazały się świetną przygodą. Stylizacja na świat chiński, pełen intryg i innego podejścia do życia (świetna scena opowiadania bajki o Czerwonym Kapturku dzieciom, które od małego uczone są walczyć) stanowi o wyjątkowości tej serii. Mimo pewnych schematów fabularnych, które przy drugim tomie zaczynają rzucać się w oczy, całość zwyczajnie wciąga i oferuje kilka godzin spędzonych w zupełnie innej rzeczywistości. A jeśli ma się za towarzysza aroganckiego alchemika z drygiem do wychodzenia z najgorszych opałów (ten to dopiero ma szczęście!) to nie sposób się nudzić. Pozostaje jedynie czekać na finał tej trylogii - choć to wcale nie musi być koniec: Autor podszedł na tyle kreatywnie do swojej historii, że Materia Secunda wraz z Materia Prima tworzy pewne multiwersum; a to otwiera drogę do pisania o kolejnych alternatywnych światach!
Adam Przechrzta "Sługa honoru" (2022)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
1. Sługa krwi (recenzja)
2. Sługa honoru
0 komentarze